SPORT
Dujszebajew: Jesteśmy na dobrej, ale jednocześnie niebezpiecznej pozycji
– Cieszymy się ze zwycięstwa. Jesteśmy na dobrej, ale jednocześnie niebezpiecznej pozycji przed rewanżem – powiedział Tałant Dujszebajew, trener Łomży Vive Kielce, po zwycięstwie nad HBC Nantes w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów.
Środowe spotkanie we Francji było bardzo wyrównane. Kielczanie w pierwszej połowie mieli sporo problemów w ataku, a gospodarze schodzili do szatni, prowadząc 14:12. Po zmianie stron podopieczni Tałanta Dujszebajewa spisali się zdecydowanie lepiej. Bardzo dobrze funkcjonowała ich obrona, a ataku brylował Alex Dujszebajew. Finalnie wygrali jedną bramką 25:24.
– Jesteśmy zadowoleni, ale jeszcze nic nie wygraliśmy. Najważniejsze jest sześćdziesiąt minut, które czeka nas w Kielcach. To będzie jak finał. Musimy zachować spokój – komentował Angel Fernandez Perez, lewoskrzydłowy kieleckiej ekipy.
Łomża Vive mogła przywieźć z Nantes trzybramkową zaliczkę. Na 25 sekund przed końcem, przy wyniku 25:23, Igor Karacić rzucił obok bramki. Odpowiedzieć zdołał jeszcze Rok Ovnicek.
– Czujemy lekki niedosyt. Im więcej, tym byłoby lepiej. Naszym głównym celem było jednak zwycięstwo. Udało się to zrobić, ale mamy świadomość, że losy awansu rozstrzygną się u nas – przyznał Uładzisłau Kulesz. Lewy rozgrywający rozegrał niemal cały mecz w ataku. Zdobył cztery bramki.
– Nie zagrałem dostatecznie dobrze, bo wykorzystałem połowę swoich szans. Były słupki i poprzeczki. Muszę poprawić skuteczność, aby dać jeszcze więcej zespołowi. Najważniejsze, że wygraliśmy. Teraz musimy powtórzyć to w rewanżu – tłumaczył Uładzisłau Kulesz.
Mecz, który rozstrzygnie o awansie do ćwierćfinału odbędzie się w przyszłą środę o godz. 20.45.
– Jeśli ktoś mi powie, że też wygramy jedną bramką, to podpiszę się pod tym bez wahania – powiedział Tałant Dujszebajew.