SPORT
Dujszebajew: Brawo dla każdego zawodnika. Wszyscy mieli mocne głowy przez całe spotkanie
– Wielkie brawa dla każdego zawodnika. Wszyscy mieli mocne głowy przez całe spotkanie – powiedział Tałant Dujszebajew, trener Łomży Industrii Kielce po fantastycznym spotkaniu z THW Kiel
Obie drużyny zabrały kibiców w Hali Legionów w fantastyczną podróż. Od początku narzuciły bardzo duże tempo. W pierwszej części drużyny często nie były w stanie zrobić zmian do obrony. Do przerwy było 19:19. W drugiej części prowadzenie przechodziło z rąk do rąk. Końcówkę lepiej wytrzymali gospodarze, którzy wygrali 40:37. Głównym bohaterem ich triumfu był Andreas Wolff, który odbił 18 piłek, co dało mu 33 procent skuteczności.
– To była bardzo szybka, dynamiczna piłka ręczna. Rzucili nam 37 bramek, a Andreas odbił jeszcze 18 piłek. To był niesamowity mecz. Widzimy, jak każdy zespół jest przygotowany pod względem fizycznym. Cieszymy się, że dwa punkty zostały w Kielcach – tłumaczył Tałant Dujszebajew.
Tempo czwartkowego meczu, szczególnie w pierwszej połowie, było niesamowite. O końcowym wyniku zdecydowały detale. W przypadku kieleckiego zespołu można im nadać kryptonim „Wilk” od nazwiska niemieckiego bramkarza.
– Długo szczęście było po ich stronie, kiedy zbierali wszystkie odbite piłki. Mieliśmy świetnie dysponowanego Andiego. Nie mogę powiedzieć nic więcej. W ubiegłym roku przegraliśmy w Bukareszcie, bo odbiliśmy tylko cztery piłki. Tutaj mieliśmy prawie 20. To daje różnicę. Jestem zadowolony z chłopaków, którzy wytrzymali bardzo mocny rytm. Dodam tylko, że siedem na sześć to zabójstwo piłki ręcznej – wyjaśniał szkoleniowiec kieleckiego klubu.
To był kolejny mecz, w którym mistrzowie Polski kapitalnie wytrzymali końcówkę.
– Wielkie brawa dla każdego zawodnika. Wszyscy mieli mocne głowy przez całe spotkanie. Gdybyśmy przegrali, to pewnie pojawiłyby się pytania, dlaczego Miguel Sanchez grał na lewym skrzydle. On wykonał swoją pracę. Musiałem chronić nasz powrót do defensywy – wyjaśniał Tałant Dujszebajew.
Na koniec warto nadmienić, że Andreas Wolff w ostatnich dniach zmagał się z poważnymi problemami żołądkowymi. Jeszcze sporo czasu przed czwartkowym meczem spędził w łazience.
– A ja powiem tylko, że mógłby odbić jeszcze więcej – śmiał się szkoleniowiec kieleckiego zespołu.
Łomża Industria z sześcioma punktami na koncie zajmuje drugie miejsce w grupie.