SPORT
Długosz: Pierwsze gole cieszą, ale jeszcze bardziej zwycięstwo zespołu
– Stworzyliśmy sporo sytuacji. To największy pozytyw tego spotkania. Może nie wszystkie wykorzystaliśmy. Wcześniej tak klarownych okazji brakowało. Musimy iść w tym kierunku – powiedział Jacek Kiełb, pomocnik Korony Kielce po wygranej w Sosnowcu.
„Żółto-czerwoni” pokonali Zagłębie 3:1. W 70. minucie wynik pięknym strzałem z rzutu wolnego ustalił Jacek Kiełb.
– Nie pamiętam, kiedy ostatnio zdobyłem gola z rzutu wolnego. Zawsze był ktoś lepszy do strzelania. Ostatnio Petteri Forsell, który „ładował” niesamowicie. Czułem się pewnie. Na treningach „zeszło” dwa razy. Pomyślałem, czemu nie w meczu. Złożyło się fajnie, bo moja młodsza córka kończy w niedzielę trzy lata. Taki prezencik, chociaż pewnie będzie wolała zabawkę. Dla mnie ten gol jest ważny i budujący, bo ostatni okres nie był łatwy – wyjaśniał Jacek Kiełb.
„Półtora” gola dla Korony strzelił Wiktor Długosz. Już w pierwszej minucie wychowanek „żółto-czerwonych” dobrze odnalazł się w polu karnym i wykończył podanie Emila Thiakane. Jako ostatni piłkę dotknął jednak Mateusz Grudziński i to obrońcy gospodarzy zostało zapisane trafienie samobójcze. Wątpliwości nie było pół godziny później, kiedy skrzydłowy ładnym uderzeniem z głowy wykończył dośrodkowanie Jacka Podgórskiego.
– Pierwsze gole w pierwszej drużynie cieszą, ale jeszcze bardziej wygrana całego zespołu – mówił Wiktor Długosz.
– Wiadomo jak wyglądały nasze ostatnie mecze. Do tego doszło odpadnięcie z Pucharu Polski. Nie byliśmy zadowoleni z siebie. Przed nami seria kilku spotkań. Cieszymy się, że mogliśmy rozpocząć ją od zwycięstwa. Ten pojedynek powinniśmy zamknąć na początku drugiej połowy. Wtedy uniknęlibyśmy kilku minut nerwówki – uzupełniał pomocnik „żółto-czerwonych”.
Korona po dziewięciu rozegranych meczach ma na swoim koncie 12 punktów i zajmuje 9. miejsce. Podopieczni Macieja Bartoszka zaliczyli trzy czwarte swojej zdobyczy na wyjazdach, co jest dobrym prognostykiem przed środowym meczem z liderującym ŁKS-em w Łodzi.
– Musimy wyjść i walczyć o punkty. Każdy mecz jest inny, ale tak samo ważny. Liczymy, że nasza gra będzie coraz lepsza, że będzie to szło w tym kierunku – tłumaczył Jacek Kiełb.
– Chcemy utrzeć nosa ŁKS-owi – przyznał Wiktor Długosz.
Środowy mecz w Łodzi rozpocznie się o godz. 18.