SPORT
„Byli tak dysponowani, że znajdowali się poza naszym zasięgiem”
Korona Kielce przegrała trzeci mecz na wiosnę. Tym razem uległa Rakowowi Częstochowa. Łącznie to już piąty mecz bez zwycięstwa zespołu, których trzech punktów potrzebuje jak tlenu. Zawodnicy nie chcą jednak nazywać tego czasu kryzysem. – Powiedziałbym, że to słabszy moment. Potrzebujemy jednego, idealnego spotkania, aby wrócił w nas ogień – powiedział Dawid Błanik.
Częstochowianie ustawili i zamknęli mecz w siedem minut. O realizowaniu planu A, głównych założeń przez kielczan nie było więc mowy.
– Trudno przypomnieć mi sobie spotkanie, gdy tak słabo wchodzimy w mecz. Siódma minuta i przegrywamy 0:2. Robiliśmy wszystko, aby odwrócić ten wynik, ale się nie udało. Tych sytuacji nie było jednak dużo, zwłaszcza że graliśmy jednego zawodnika więcej. Dobrą okazję miał „Szyki”, ale obrońca zachował się wzorowo. Musimy przeanalizować to starcie, zresetować głowy i wygrać z Pogonią u siebie – przyznał Dawid Błanik.
Kielczanie nie radzili sobie zwłaszcza z zorganizowanym pressingiem gości. – Trzeba sobie to powiedzieć jasno. Próbowaliśmy więc wydłużać grę, ale nie zbieraliśmy drugich piłek, a robił to Raków i przez to się napędzał – dodał Jacek Podgórski.
Kielczanie poszukają przełamania „last minute” w niedzielnym pojedynku z Pogonią Szczecin. Tuż po następnej kolejce, w ramach której odbędzie się to spotkanie, rozgrywki ligowe ustąpią miejsca reprezentacyjnym.
– Pogoń to przeciwnik, który będzie idealny do przełamania. Oni walczą o zdecydowanie wyższe cele, więc jeśli ich pokonamy, wejdziemy na odpowiednią drogę. Raków też był takim rywalem, ale byli tak dysponowani, że znajdowali się poza naszym zasięgiem – skwitował Błanik.
Początek meczu z Portowcami o godz. 12:30.