SPORT
Bis: lepiej, że ta porażka przydarzyła się we wtorek, a nie w niedzielę
103 mecze trwała zwycięska seria PGE VIVE na krajowym podwórku. Dosyć niespodziewanie we wtorek przerwała ją Gwardia Opole. – Jak powiedział nam trener w szatni – lepiej, że ta porażka przydarzyła się we wtorek, a nie w niedzielę w pucharze, gdzie mieliśmy tylko jeden mecz. Teraz jest rewanż i szansa na poprawę – mówi Bartłomiej Bis, obrotowy kieleckiego zespołu.
Podopieczni Tałanta Dujszebajewa gorycz porażki musieli przełknąć w pierwszym spotkaniu półfinału PGNiG Superligi. Kielczanie przegrali w Opolu 31:32.
– Do tego spotkania podeszliśmy praktycznie z marszu po ciężkim meczu w Poznaniu. Po powrocie mieliśmy mało czasu na przygotowanie i już trzeba było jechać do Opola. Trzeba przyznać, że Gwardia zagrała bardzo dobrze. Twardo bronili, do tego Adam Malcher miał swój dzień, zresztą po raz kolejny w sezonie – wyjaśnia Bartłomiej Bis.
Mimo zwycięstwa Gwardii w pierwszym spotkaniu, faworyt do awansu jest tylko jeden.
– Zawodnicy z Opola pokazali, że nie są chłopcami do bicia. Oczywiście, w każdym spotkaniu chcemy wygrywać jak najwyżej, ale po wtorkowym meczu nie nastawiamy się na to. Dla nas najważniejsze jest osiągnięcie korzystnego rezultatu, który da nam awans do finału – przekonuje Bis.
Sobotni mecz PGE VIVE – Gwardia w Hali Legionów rozpocznie się o godz. 18.00.