SPORT
Bis: czułem się, jakbym był trochę „wyjęty” z tego meczu, ale nie miałem blokady mentalnej
We wtorkowym meczu z Energą MKS Kalisz po dziewięciomiesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją wrócił Bartłomiej Bis. – O występie dowiedziałem się dopiero w poniedziałek, więc byłem tym wszystkim nieźle zaskoczony – mówi obrotowy PGE VIVE.
Wychowanek kieleckiego klubu w lutym tego roku zerwał więzadła krzyżowe przednie w lewym kolanie. Po zabiegu rekonstrukcji czekała go wielomiesięczna rehabilitacja.
– Z kolanem wszystko w porządku, podczas meczu „nie odzywało się” i nie przeszkadzało w żaden sposób w grze. Oczywiście, dziwnie było stanąć na boisku po tak długiej przerwie, jakby nie było to ponad osiem miesięcy. Brakowało rytmu, czułem się, jakbym był trochę „wyjęty” z tego meczu, ale co najważniejsze, nie miałem blokady mentalnej – wyjaśniał zawodnik, który podczas wygranego 37:27 meczu w Kaliszu rzucił jedną bramkę.
– Przez cały ten okres nie leżałem do góry brzuchem, lecz solidnie pracowałem pod okiem trenera, fizjoterapeutów i lekarzy. Oni na pewno wiedzą, co robią. Mam wielu wspaniałych Aniołów Stróżów – nic, tylko ich słuchać. Wiedziałem, że dziś wejdę tylko do defensywy, a na treningach obronę ćwiczę już od września. Nawet nie spodziewałem się, że będę miał okazję zdobyć bramkę. Bardzo pomogła mi pozytywna atmosfera zbudowana przez zespół, teraz będzie już z górki – przekonywał Bartłomiej Bis.
źródło: kielcehandball.pl