SPORT
Bez rozstrzygnięcia w Niecieczy
Piłkarze Korony Kielce nie przegrali ósmego z rzędu spotkania w Ekstraklasie. W meczu 32. kolejki podopieczni Marcina Brosza na wyjeździe bezbramkowo zremisowali z Termalicą Bruk – Bet Nieciecza.
W Niecieczy Korona po raz pierwszy w tym sezonie musiała radzić sobie bez zawieszonego za kartki Vlastimira Jovanovicia. Jego miejsce w środku pomocy zajął Aleksandrs Fertovs. Z powodu urazu stawu skokowego zabrakło Nabila Aankura, za niego do składu wskoczył Łukasz Sierpina.
Od początku spotkania gra toczona była w środku boiska, obie drużyny agresywnie walczyły o piłkę, ale nie przekładało się to na klarowne okazje do zdobycia gola. Na pierwszy groźny strzał kibice w Niecieczy musieli czekać do 28. minuty, kiedy zza pola karnego potężnie nad poprzeczką huknął Patrik Misak. Słowak swoich sił z dystansu spróbował jeszcze raz kilka minut później, a jego soczysty strzał sprawił bardzo wiele problemów Dariuszowi Treli. Bramkarz Korony odbił piłkę przed siebie, po czym jeszcze raz fantastycznie wybronił dobitkę Wojciecha Kędziory. Podopieczni Marcina Brosza w pierwszych 45. minutach skupili się głównie na grze w defensywie. Przed przerwą szansę na gola ponownie stworzyli sobie gospodarze, ale nie wykorzystał jej Patryk Fryc, który pod dośrodkowaniu Jakuba Biskupa nie trafił w światło bramki.
Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie. Na boisku było dużo walki, ale żadna ze stron nie potrafiła stworzyć sobie klarownej okazji. Aktywniejszą stroną byli gospodarze, ale z ich akcji niewiele wynikało. Dopiero w 76. minucie na strzał z szesnastego metra zdecydował się Tomasz Foszmańczyk, ale żadnych problemów ze skuteczna interwencją nie miał Dariusz Trela. Korona na sytuację do strzelenia gola musiała czekać do 83. minuty. Z lewej strony świetną wrzutką popisał się Bartłomiej Pawłowski, ale w polu karnym nieczysto w piłkę trafił Aleksandrs Fertovs i z jego strzałem bez problemu poradził sobie Sebastian Nowak. Chwilę później bardzo groźną akcją odpowiedzieli niecieczanie. Świetnym dośrodkowaniem na długi słupek popisał się Dawid Plizga, jednak sytuacji nie zdołał zamknąć Wojciech Kędziora. W ostatnich minutach mecz nabrał rumieńców, bo w 86. minucie po ostrej centrze Bartosza Rymaniaka przed szansą stanął Bartłomiej Pawłowski, niestety pomocnik Korony przeniósł piłkę nad poprzeczką. Termalica tuż przed końcem miała piłkę meczową, której nie wykorzystał Wojciech Kędziora. Tomasz Foszmańczyk w łatwy sposób nawinął Radka Dejmka, po czym wystawił ją napastnikowi Termaliki, ale ten nie zdołał skierować jej do pustej bramki. To nie był jednak koniec emocji w Niecieczy. Już w doliczonym czasie gry po dośrodkowaniu w pole karne przed szansą na gola stanął Vladislavs Gabovs lecz jego uderzenie fantastycznie wybronił bramkarz gospodarzy. Ostatecznie mecz zakończył się bezbramkowym remisem, który obu drużyną pozwolił zwiększyć do pięciu punktów przewagę nad strefą spadkową (Górnik Łęczna przegrał z Wisłą Kraków).
Korona w sobotę o 15.30 na Kolporter Arenie podejmie Górnika Łęczna.
Korona Kielce – Termalica Bruk-Bet 0:0 Nieciecza (0:0)
Kartki: Diaw, Fertovs
Termalica: Nowak - Ziejka, Putiwcew, Stano, Fryc – Jarecki (90’Jarecki), Pleva, Kupczak, Biskup (70’ Plizga), Misak (59’ Foszmańczyk) - Kędziora
Korona: Trela - Rymaniak, Dejmek, Diaw, Sylwestrzak – Pylypchuk (80’ Gabovs), Fertovs, Grzelak, Sierpina (62’ Marković), Cebula (70’ Pawłowski) - Cabrera