SPORT
Bartoszek: Mieliśmy przedsmak tego, co czeka nas w pierwszej lidze
– Nigdy nie będziemy zadowoleni z porażki. To był jednak bardzo pożyteczny mecz dla naszej drużyny. Mieliśmy przedsmak tego, co czeka nas w pierwszej lidze, która jest mocno fizyczna – powiedział Maciej Bartoszek, trener Korony Kielce, po przegranym meczu z KKS-em 1925 Kalisz w pierwszej rundzie Fortuna Pucharu Polski.
"Żółto-czerwoni" ulegli tegorocznemu beniaminkowi drugiej ligi 0:2. Na listę strzelców wpisali się Mateusz Majewski i Jakub Chojnowski.
– Z każdą minutą meczu pojawiły się zdecydowane faule i reakcje przeciwników. One wybijały nas z określonego planu. Sędzia pozwolił na dużo, ale tego możemy spodziewać się w najbliższym sezonie. Czegoś zabrakło, może też charakteru. Wiedzieliśmy w jakim momencie jesteśmy pod względem fizycznym. Mimo wszystko, piłkarsko powinniśmy być lepszym zespołem. Dobrze, że taki mecz przydarzył się teraz, a nie w trakcie ligi – wyjaśniał Maciej Bartoszek.
W wyjściowym składzie Korony znalazło się czterech młodzieżowców. Do tego w "żółto-czerwonych" barwach zadebiutowało pięciu nowych zawodników.
– Nasza młodzież miała poważny chrzest bojowy. Muszą szybko zmężnieć. To jest im potrzebne. Szkoda, że odpadamy z pucharów, ale wiemy jaki jest nasz cel. Budujemy wszystko od nowa, a brak zgrania był widoczny – tłumaczył szkoleniowiec "żółto-czerwonych".
Do rozpoczęcia zmagań w Fortuna I Lidze pozostały dwa tygodnie. Jakie plany na ten czas mają "żółto-czerwoni"? Czy do zespołu dołączą kolejni zawodnicy?
– Jesteśmy w pewnym momencie przygotowań motorycznych. Cały czas jesteśmy aktywni na rynku, staramy się pozyskać kolejnych zawodników, szczególnie do środka pola. Nie jest to proste, bo nie dysponujemy dużymi finansami. Zawodnicy, którzy mogliby stanowić realne wzmocnienie, mają też określone wymagania kontraktowe, którym obecnie nie jesteśmy w stanie sprostać – przekonywał Maciej Bartoszek, który wrócił jeszcze do spotkania, chwaląc za występ Emile'a Thiakane – nowego gracza "żółto-czerwonych".
– Po wejściu na boisko pokazał dużo konkretów. Miał kilka fajnych podań. Zagrał do Daniela Szelągowskiego, który miał stuprocentową sytuację. Do tego po stałym fragmencie był faulowany w polu karnym. Decyzja była jednak kontrowersyjna. W najbliższym czasie musimy też popracować nad organizacją gry, bo straciliśmy bramki po typowych kontratakach. Zabrakło nam konkretów z przodu. Mamy materiał do pracy – zakończył trener Korony.