SPORT
Barlinek Industria rusza po szóste Final4
Barlinek Industria Kielce rusza po spełnienie marzeń o swoim szóstym Final4. Będzie to trudna droga, najtrudniejsza od lat. W ćwierćfinale zmierzy się z Telekomem Veszprem, który przyzwyczaił się do wyjazdów do Kolonii. Był tam już siedem razy, ale jeszcze nigdy nie wygrał. Pierwsze starcie gigantów w czwartek o godz. 18.45.
Mistrz Polski miał dużo czasu na przygotowanie się do tego etapu sezonu. W grupie zajął drugie miejsce, ale i tak trafił na bardzo silnego rywala. Veszprem pokazało moc w 1/8 finału, kiedy rozbiło krajowego rywala z Segedynu.
– Barcelona, Kiel i Veszprem są trzema największymi faworytami do zwycięstwa. Wiemy, że w starciach z tymi drużynami jesteśmy Dawidem. Myślę, że bukmacherów rywale są na pierwszym miejscu. Chcemy dać z siebie wszystko, aby awansować do Final4 – wyjaśnia Tałant Dujszebajew.
Veszprem dysponuje mocnym składem. Dodatkowo od lutego może liczyć na wsparcie Nedima Remiliego, który trafił do niego z Kielc. Pieniądze uzyskane z transferu pozwoliły mistrzowi Polski na przetrwanie trudniejszego okresu, a węgierskiemu zespołowi znaleźć zastępstwo dla kontuzjowanego Omara Yahii.
– Veszprem to wielki klub. Mają świetnych zawodników, światowa czołówka. Teraz mają Nedima. Każdy zespół z nim jest lepszy o 30-40 procent. Wszyscy musimy rozumieć, że przed nami 120 minut, a rewanż mamy w domu – tłumaczy Igor Karacić, rozgrywający kieleckiego zespołu.
– Zawsze w takich meczach różnicę robią bramkarze. Oni mają dwóch świetnych, ale nasi nie są gorsi. W polu groźny jest Lauge Schmidt. Pokazuje bardzo wysoką formę. Na mistrzostwach świata nie grał w kilku meczach. Wszedł dopiero na finał i rzucił 11 bramek. Do tego dochodzi Nedim Remili, który zagrał u nas pół sezonu. Będzie wiedział, jak gramy. W trakcie spotkania jest jednak inaczej. Dla mnie ta dwójka jest najbardziej niebezpieczna – tłumaczy Arciom Karaliok, obrotowy „żółto-biało-niebieskich”.
Kielecki klub ma niekorzystny bilans z najbliższym rywalem. Mierzył się z nim 17 razy, notując pięć zwycięstw, remis i 11 porażek. Jeśli chodzi o fazę pucharową, to podopieczni Tałanta Dujszebajewa trzy razy grali z Veszprem w Final4. W 2016 roku w niesamowitych okolicznościach wygrali finał po rzutach karnych 39:38. Trzy lata później musieli uznać wyższość rywali w półfinale 30:33. W poprzedniej edycji wygrali jednak na tym etapie 37:35. Kielczanie doskonale wiedzą, czego spodziewać się po grze nad Balatonem.
– Wiemy, że czeka nas tam lawina, prawdziwy kocioł. Mają świetnych kibiców. Nie możemy zrobić kroku w tył. Chcemy mieć korzystny wynik na przerwę – przyznaje Tałant Dujszebajew.
Czwartkowy mecz w Veszprem rozpocznie się o godz. 18.45.