SPORT
Barcelona nie kupi Karalioka, bo jej na to nie stać
FC Barcelona, zwycięzca dwóch ostatnich edycji Ligi Mistrzów, musi zacisnąć finansowego pasa. Według portalu rac1.cat, hiszpańskiego klubu nie będzie stać na drogie transfery, dlatego oddalił się temat pozyskania Arcioma Karalioka z Industrii Kielce.
Jak już informowaliśmy, mistrz Polski znajduje się w trudnym położeniu finansowym po wycofaniu się sponsora tytularnego. Do tego nie może liczyć na zbyt duże wsparcie od miasta. Bardzo możliwe, że niebawem zdecyduje się na sprzedaż dwóch lub trzech czołowych zawodników, co pociągnie za sobą większe konsekwencje.
Jeszcze przed problemami Industrii Kielce było głośno o zainteresowaniu Barcelony pozyskaniem Arcioma Karalioka. Białorusin był numerem jeden do zastąpienia Ludovica Fabregasa, który latem przeniesie się do Telekomu Veszprem.
FC Barcelona musi jednak wprowadzić oszczędności i cięcia w kilku sekcjach – w tym handballowej. Niedawno zdecydowała o wcześniejszym rozwiązaniu kontraktu z Luką Cindriciem. Chorwat, były zawodnik kieleckiego klubu, opuści zespół po sezonie. Często leczy kontuzje, a dodatkowo zarabia 750 tysięcy euro rocznie.
Zdaniem rac1.cat Barcelona zrezygnuje również z transferu Arcioma Karalioka, którego kontrakt z Industrią Kielce obowiązuje do 2025 roku. Najprawdopodobniej mistrz Europy zdecyduje się na zatrudnienie obrotowego z niższej półki.
Mimo takich doniesień, nie oznacza to, że Arciom Karaliok zostanie w Kielcach na kolejne sezony. Jak słyszymy, klub będzie musiał poszukać dwóch, trzech transakcji gotówkowych z udziałem najlepiej opłacanych zawodników, aby dograć ten sezon i zdecydować o przyszłości. Wiele może wyjaśnić się w środę wieczorem.