Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

SPORT

Barcelona lepsza w meczu na szczycie

niedziela, 04 listopada 2018 20:24 / Autor: Damian Wysocki
Barcelona lepsza w meczu na szczycie
Barcelona lepsza w meczu na szczycie
Damian Wysocki
Damian Wysocki

Szczypiorniści PGE VIVE po raz drugi w tym sezonie muszą pogodzić się z porażką w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Kielczanie w meczu na szczycie grupy A przegrali na wyjeździe z FC Barceloną 27:31.

Od początku spotkania w drugiej linii mistrzów Polski grali Luka Cindrić, Alex Dujszebajew i Krzysztof Lijewski. Pierwsza dwójka często wchodziła w pojedynki z silnymi obrońcami gospodarzy. Miejscowi nie pozwalali im jednak na zbyt wiele. Barcelona, po dwóch kolejnych golach Ludovica Fabregasa, w 9. minucie prowadziła 6:2.

Z upływem czasu obraz gry nie ulegał zmianie. Podopieczni Tałanta Dujszebajewa odbijali się od defensywy gospodarzy, którą dowodził Thiagus Petrus. Kielczanie męczyli się w ataku pozycyjnym i w pierwszym kwadransie rzucili tylko cztery bramki, zdobycz rywali była dwa razy większa. W pierwszych fragmentach obrona "żółto-biało-niebieskich" nie stanowiła monolitu. Miejscowi często dochodzili do sytuacji rzutowych, kilka razy skutecznymi interwencjami zatrzymywał ich Władimir Cupara.

W końcowym fragmencie pierwszej części katalońska maszyna  uległa zacięciu. Miejscowi między 19. a 23. minutą nie byli w stanie znaleźć drogi do kieleckiej bramki. PGE VIVE wykorzystało przestój rywala i po golu Julena Aginagalde przegrywało tylko 10:11.

Cztery minuty później kielczanie mieli szansę na remis, ale rzut z drugiej linii Alexa Dujszebajewa, kolejną w tym spotkaniu, skuteczną interwencją zatrzymał Gonzalo Perez de Vargas. Golkiper gospodarzy znakomitą paradą popisał się trzydzieści sekund przed końcem, kiedy odbił próbę rzucającego z szóstego metra Angela Fernadeza Pereza. Tuż przed końcową syreną do siatki trafił za to Aintor Arino i Barcelona do szatni schodziła prowadząc 14:11.

Druga połowa rozpoczęła się od szybkiej wymiany ciosów. Lepiej z tego pojedynku wyszli gospodarze, którzy w 35. minucie po trafieniu Caspera Mortensena z kontrataku prowadzili 18:13. Kielczanie przeżywali deja vu  z pierwszej części i znowu mieli problemy w ataku pozycyjnym. Gospodarze dzięki sporej przewadze mogli grać na większym luzie w ofensywie, co dawało świetne rezultaty. Po golu Aleixa Gomeza  Katalończycy prowadzili 20:14.

Przy takim stanie ustawienie w defensywie nieco zmodyfikował Tałant Dujszebajew. Na "dwójkę" przesunięty został Blaż Janc. W 44. minucie po dwóch trafieniach z rzędu Mateusza Jachlewskiego kielczanie zmniejszyli straty do trzech bramek (18:21).  Chwilę później świetną dwójkową akcję braci Dujszebajewów wykorzystał Daniel. W 47. minucie przechwytem popisał się Luka Cindrić, po jego golu Barcelona miała tylko dwie bramki zapasu (20:22).

Na dobrą postawę kielczan skuteczną "siódemką" odpowiedział Casper Mortensen. Tego samego, ze stałego fragmentu nie zrobił Arkadiusz Moryto. Na dziesięć minut przed końcem po golach Arona Palmarssona i Caspera Mortensena Barcelona ponownie odskoczyła na pięć bramek. Gospodarze w końcówce kontrolowali wydarzenia na parkiecie, dzięki czemu do swojego konta dopisali cenne dwa punkty.

FC Barcelona - PGE VIVE Kielce 31:27 (14:11)

FC Barcelona: Perez de Vargas, Moller - Mortensen 6, Tomas, Entrerrios 1, Sorhaindo, Andersson, Arino 1, N'Guessan 3, Gomez Abello 6, Syprzak, Goncalves dos Santos, Dolenec 1, Mem 3, Palmarsson 5, Fabregas 4.

PGE VIVE: Cupara, Ivić - Jachlewski 3, Fernandez Perez 2, Jurecki, D. Dujszebajew 2, Jurkiewicz, Cindrić 3, A. Dujszebajew 6, Lijewski 4, Janc, Moryto 4, Aginagalde 1, Karaliok.

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO