SPORT
Arcytrudne dni dla Kwidzyna. Po wicemistrzu... pora na mistrza
Industria Kielce w sobotę zmierzy się na wyjeździe z MMTS-em Kwidzyn. Będzie to starcie w ramach 10. serii gier Orlen Superligi.
Kielczanie przystąpią do ligowej rywalizacji po remisie (27:27) w środku tygodnia z Pickiem Szeged w spotkaniu 5. kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów. Niespełna 48 godzin od tej potyczki wybiegną na parkiet w Kwidzynie.
– Gramy ten mecz dwa dni po spotkaniu z Pickiem, dochodzi do tego podróż do Kwidzyna, więc nie będzie łatwo. Po meczu Ligi Mistrzów musimy odpowiednio się zregenerować, bo to będzie dla nas najważniejsze – zaznaczył Szymon Sićko.
Żółto-Biało-Niebiescy skonfrontują się z 9. drużyną Orlen Superligi. MMTS spadł do drugiej połowy tabeli po ubiegłotygodniowym laniu, jakie zafundowali im gracze Wisły Płock. Kwidzynianie trafili do siatki tylko 15 razy, a sami stracili aż 34 bramki.
– Trudno wpisać mi ten zespół w jakiś szablon. Po meczu z Płockiem będą chcieli pokazać wszystkim, że potrafią grać i zrobią wszystko, aby to udowodnić oraz zaprezentować się jak najlepiej. Takie ranne zwierzę potrafi być bardzo trudnym rywalem. Nie będą mieli presji, ale będą chcieli sprzedać się bardzo dobrze – ocenił Krzysztof Lijewski.
Mistrzowie kraju, rzecz jasna, będą faworytem sobotniej partii. Podobnie jak w przypadku większości ligowych meczów, tylko oni sami mogą być dla siebie najpoważniejszymi rywalami, a dokładniej – ich koncentracja, szacunek do oponenta i w tym wypadku zmęczenie.
– Jesteśmy do tego przyzwyczajeni. Wiemy, że będzie to bardzo ciężkie spotkanie. MMTS to trudny przeciwnik. Oczywiście podejdziemy do tego meczu skupieni. To zespół, który walczy z każdym rywalem i nie patrzymy na to, co miało miejsce w ostatnim meczu z Płockiem – podkreślił Dani Dujshebaev.
W minionym sezonie Industria Kielce pokonała dwukrotnie MMTS: u siebie 42:31, a w delegacji 38:25. Początek pierwszego spotkania tych ekip w kampanii 23/24 o godz. 18:00.
Polecamy również: Sesja Noworodkowa Kielce w studiu fotograficznym Żanety Kosmali