Zakażeni pacjenci 60+ zbadani w ciągu 48 godzin. Jak to wygląda w praktyce?

„Ze względu na przewidywany znaczny wzrost zakażeń nowym wariantem wirusa Sars-Cov-2 istnieje konieczność zwiększenia poziomu zabezpieczenia opieki przedszpitalnej populacji pacjentów powyżej 60. roku życia zakażonym lub podejrzanym o zakażenie, u których ze względu na częstość występowania chorób współistniejących przebieg zakażeń może mieć niekorzystny przebieg” – czytamy w uzasadnieniu rozporządzenia.

Jak to wygląda w praktyce? – Przepis jest wprowadzony przez osoby, które chyba nie do końca wiedzą, jak wygląda praca w POZ. Obecnie zapotrzebowanie pacjentów na wizytę u lekarza jest tak duże - nie mówię tylko o osobach chorych na covid, ale też o innych – że czas oczekiwania wynosi minimum dwa dni. Jeśli przez telefon stwierdzimy, że stan jest ciężki to staramy się gdzieś tego pacjenta wpisać. W tej chwili przyjmujemy około stu pacjentów dziennie, gdybyśmy wyłączyli jednego lekarza nawet na pół godziny czy czterdzieści minut, żeby jechał do jednej czy dwóch osób to stwarza to problem – mówi Agnieszka Nawrot, dyrektor przychodni Artmedik. – Nie znamy też listy objawów, które obligowałyby nas do wyjazdu do pacjenta. My pacjentów covidowych badaliśmy zawsze, niezależnie od wieku i gdy konieczna była wizyta ambulatoryjna to też się odbywała – dodaje.

Jak informuje Dariusz Saletra, prezes Centrum Medycznego Artimed, przychodnia stara się wcielać w życie nowe przepisy. – Każda osoba, u której jest konieczność zbadania  w domu - jest zbadana. Nie mieliśmy sytuacji, żeby chory był pozostawiony sam sobie. Trzeba też podkreślić, że pacjenci nie nadużywają tej możliwości – dodaje Dariusz Saletra.

Badanie pacjenta, zależnie od stanu klinicznego, może odbyć się w poradni albo w domu i to lekarz POZ podejmuje ostateczną decyzję o miejscu udzielenia porady.