REGION
Wielbłądzica Attika odnalazła się cała i zdrowa
Od piątku rano trwały poszukiwania słynnej wielbłądzicy Attiki, która wraz ze swoją właścicielką pokonuje drogę z Francji do Mongolii. Zwierzę znalazło się wczoraj, dzięki pomocy dwóch tropicieli.
Lawinowe udostępnianie informacji o zaginięciu wielbłądzicy sprawiło, że wiadomość dotarła do Grzegorza Gadowskiego i Artura Mikołowskiego z Piotrowa – tropicieli, którzy zajmują się szukaniem śladów zwierząt w lasach.
- Mężczyźni zgłosili się do nas z chęcią pomocy i od soboty włączyli się w poszukiwania Attiki. Wczoraj wytropili ślady i znaleźli wielbłądzicę zaplątaną w linę w wysokich krzakach. Zwierzę jest na szczęście całe i zdrowe – wyjaśnia Anna Waksmundzka, właścicielka farmy Osiołkowo.
Analizując ślady, tropiciele uznali że wielbłądzica musiała się spłoszyć i wbiec do lasu.
- Attika najpewniej przestraszyła się czegoś i zerwała linę, na której była uwiązana. Gdy wbiegła na teren leśny, fragment liny zaplątał się o korzeń i nie mogła wrócić – dodaje Anna Waksmundzka.
Przypomnijmy, że wielbłądzica Attika, wraz ze swą właścicielką Edmée Mommeja przebywa od dwóch tygodni na farmie Osiołkowo w gminie Nowa Słupia. Polska jest jednym z wielu przystanków na drodze dwóch podróżniczek – Edmée i Attika zmierzają do Mongolii, gdzie wielbłądy żyją na wolności. Dziś wyruszą w dalszą drogę.