Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

REGION

Strażacy podsumowują rok. Przeszło czterysta fałszywych zgłoszeń

wtorek, 28 grudnia 2021 15:00 / Autor: Aleksandra Rękas
Strażacy podsumowują rok. Przeszło czterysta fałszywych zgłoszeń
Strażacy podsumowują rok. Przeszło czterysta fałszywych zgłoszeń
Aleksandra Rękas
Aleksandra Rękas

Strażacy zajmują się nie tylko gaszeniem pożarów – walka z ogniem to jedynie 20 procent wszystkich ich działań. Realizują szereg innych interwencji, jak choćby pomoc ofiarom wypadków czy potrzebującym zwierzętom. Niestety, nie brakuje także fałszywych zgłoszeń, których w mijającym roku było blisko 450.

W skali całej Polski niepotrzebne zawiadomienia stanowią około siedmiu procent wszystkich. Na 583 tysiące wyjazdów jednostek ratowniczo-gaśniczych w kraju, 40 tysięcy 634 zdarzenia to fałszywe zgłoszenia.

- Nasze województwo wypada lepiej na tym tle i zajmujemy ostatnie miejsce, jeśli chodzi o procentowy udział niepotrzebnych zawiadomień. Fałszywe alarmy dzielimy na trzy rodzaje: zgłoszone w dobrej wierze,  alarmy zgłoszone na skutek działania instalacji przeciwpożarowej oraz alarmy złośliwe – wylicza st. kpt. Marcin Bajur z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach.

Większość, bo około 56 procent, stanowią alarmy zgłoszone w dobrej wierze. 40 procent to zgłoszenia pochodzące z instalacji przeciwpożarowej, a cztery procent – celowe działanie w złej wierze.

- Jeśli chodzi o pierwszą grupę, dotyczy ona przypadków, w których ktoś zaalarmował o niebezpieczeństwie, błędnie oceniając zdarzenie. To choćby sytuacja, w której przechodzień informuje nas o dymie wydobywającym się z okna mieszkania, a w rzeczywistości okazuje się, że ktoś remontuje pomieszczenie, zaś dym to tak naprawdę tumany kurzu – opowiada funkcjonariusz.

Jak podkreśla, strażacy każde zgłoszenie traktują jednakowo i nie bagatelizują  żadnego z nich, bo lepiej błędnie zawiadomić o niebezpieczeństwie niż zignorować niepokojące sygnały.

- Kolejna sprawa to alarmy wywołane instalacjami przeciwpożarowymi. Bardzo często wyjeżdżamy do tego typu zdarzeń. Każdy budynek, w którym przebywa wiele osób, choćby galeria handlowa czy hotel, wyposażony jest w system sygnalizacji przeciwpożarowej, sprzężony z systemem powiadamiania w straży pożarnej. Gdy w obiekcie dojdzie na przykład do zadymienia, uruchamia się alarm. Pracownik budynku ma wtedy określony czas na zweryfikowanie alarmu, jeśli nie zostanie on odrzucony, na miejsce przyjeżdża straż pożarna. Te zgłoszenia bardzo często okazują się fałszywe, czujnik może się uruchomić choćby z powodu palenia papierosów w pokoju hotelowym – wyjaśnia st. kpt. Marcin Bajur.

Ostatnia grupa fałszywych alarmów, choć jest najmniej liczna, to najbardziej dotkliwa. Mowa o ludzkiej… złośliwości

- Takie działania wynikają przeważnie z konfliktów czy nietrafionego żartu. Ktoś zgłasza interwencję na przykład po to, by komuś uprzykrzyć życie. Strażacy sprawdzają każde zdarzenie, jeśli okazuje się, że ktoś celowo wprowadził funkcjonariuszy w błąd, sprawa przekazywana jest policji – mówi strażak.

W całym 2020 roku strażacy odnotowali 25 fałszywych, złośliwych zgłoszeń. To dwa procent wszystkich zawiadomień trafiających do mundurowych.

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO