REGION
Pożar restauracji w Skarżysku-Kamiennej. Zatrzymany jeden z podpalaczy
Przypomnijmy, że do pożaru restauracji „Myśliwskiej” w Skarżysku-Kamiennej doszło pierwszego lutego, około godziny 18. Ogniem objęta była północno-wschodnia część budynku, a z pożarem mierzyło się łącznie dwanaście zastępów Państwowej i Ochotniczej Straży Pożarnej i 44 ratowników. Wczoraj wieczorem zatrzymano jednego ze sprawców podpalenia – okazał się nim 13-letni chłopiec.
Jak informuje mł. bryg. Marcin Kuźdub z z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Skarżysku-Kamiennej, pierwsze działania strażaków polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia i podaniu prądów wody.
- Następnie wyważono drzwi wejściowe do wnętrza obiektu i podano przez nie kolejny prąd wody. Na miejsce zdarzenia przybył właściciel restauracji, który potwierdził, że w obiekcie nie powinny znajdować się żadne osoby – relacjonuje.
Po przygaszeniu pożaru, ratownicy sprawdzili wszystkie pomieszczenia– na szczęście nikogo w nich nie znaleziono. - Przystąpiono do oddymiania pomieszczeń i dogaszania nadpalonych elementów konstrukcji i wyposażenia obiektu. Obiekt został sprawdzony przy pomocy kamery termowizyjnej - nie stwierdzono ukrytych zarzewi ognia – dodaje Marcin Kuźdub.
Ustalaniem okoliczności zdarzenia zajęli się policjanci. Początkowo zakładano, że powodem pożaru mogło być zwarcie instalacji elektrycznej.
- We wtorek rano, na miejscu pogorzeliska pracowali policjanci z udziałem biegłego z zakresu pożarnictwa. Już wtedy pojawiły się pierwsze wątpliwości, co do przyczyny pożaru. Nie można było wykluczyć, że doszło do celowego podpalenia. Po południu nastąpił przełom w sprawie – wyjaśnia Jarosław Gwóźdź z Komendy Powiatowej Policji w Skarżysku-Kamiennej.
Śledczy przeanalizowali dostarczony przez właściciela restauracji monitoring - na nagraniu widać było dwóch młodych chłopców. Jeden z nich podpalił słomianą strzechę drewnianej wiaty, znajdującą się w dolnej kondygnacji budynku, pod salą restauracyjną.
- Później podpalacz i jego kolega uciekli. Policjanci mieli ich wizerunki, ale nie znali personaliów. Wzmożona praca kryminalnych szybko przyniosła efekt - dokładnie 24 godziny od zdarzenia mundurowi zatrzymali miejscowego 13-latka. Chłopak przyznał się do podpalenia, tłumaczył, że podpalając słomę nie miał świadomości powstania pożaru. Sądził, że spaleniu ulegnie jedynie słoma na dachu wiaty – dodaje Jarosław Gwóźdź.
Funkcjonariusze zabezpieczyli zapalniczkę i ubranie, które chłopiec miał na sobie w chwili zdarzenia. 13-latek trafił do policyjnej izby dziecka, a policjanci ustalili że jego towarzyszem był o rok młodszy kolega. Sąd rodzinny zadecyduje o dalszym losie chłopca.
Właściciel ośrodka wypoczynkowego oszacował straty na około dwóch milionów złotych.