REGION
Powstańcze love story. Niezwykła historia z naszego regionu
W przeciwieństwie do większości miłosnych perypetii powstałych w Hollywood, ta historia dwojga zakochanych ludzi jest prawdziwa. W dodatku, wydarzyła się obok nas. Dwa serca i dwie dusze połączyło Powstanie Styczniowe.
Zacznijmy jednak od początku, czyli od telefonu, który odebrał Karol Sierar, prezes Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Chęcińskiej: – Czy kojarzysz ślub kalekiego powstańca styczniowego w Chęcinach? – zapytała go jedna ze znajomych. – Chyba nie – odpowiedział. Po chwili namysłu przypomniał jednak sobie, że gdzieś o podobnym zdarzeniu czytał.
Ona i on
14 sierpnia 1828 roku w Szumlinie, w obecnym województwie mazowieckim, przyszła na świat Kamila Leokadia Buczkowska. Jej rodzicami byli Jan i Agnieszka Stepczyńska.
– Lata młodzieńcze spędziła w rodzinnej miejscowości. Po osiągnięciu pełnoletności wyjechała za chlebem, a los rzucił ją do Kielc, w których pracowała jako guwernantka. Punktem przełomowym w jej życiu był wybuch Powstania Styczniowego. Postanowiła pomagać powstańcom i została pielęgniarką w Szpitalu św. Aleksandra w Kielcach. Pewnie nie podejrzewała, w jaki sposób praca odmieni jej losy – opowiada Karol Sierar.
W Grzymkowicach, w obecnym województwie łódzkim, 13 sierpnia 1840 roku urodził się Roch Mikołajski vel Mikołajewski, syn Jana oraz Elżbiety. Rodzina wiodła skromne życie, a Roch, gdy dorósł, wyjechał do Warszawy, gdzie został czeladnikiem. Powstanie przeciwko rosyjskiemu zaborcy zastało go właśnie tam. Miał wtedy 23 lata.
– Zaciągnął się do walki, a następnie trafił do oddziałów Mariana Langiewicza, z którymi przeszedł szlak bojowy i wziął udział w bitwach pod Wąchockiem, Świętym Krzyżem, Staszowem i Małogoszczem. Tam właśnie, 24 lutego 1863 roku, wojska zaborcze sromotnie pobiły oddziały powstańcze. Roch Mikołajski walczył w wysuniętej pikiecie. Trafiła go kula wroga i stracił przytomność – dodaje nasz rozmówca.
Po dwóch dniach oddziały carskie zaczęły przeczesywać okolice w poszukiwaniu ukrywających się rannych oraz ciał zabitych. Tak trafiły na naszego bohatera, którego jako jeńca odesłano do Chęcin, a następnie do Szpitala św. Aleksandra w Kielcach, w celu dokonania amputacji obu stóp oraz lewej dłoni na skutek odmrożenia.
Szpital, zaręczyny, ślub
Tam zaopiekowała się nim… Kamila Buczkowska.
– Młodzi ludzie, przebywając ze sobą niemal codziennie, zakochali się. Dziewczyna odwzajemniła uczucie Rocha mimo jego kalectwa. Gdy ten doszedł trochę do siebie, oświadczył się pielęgniarce, a ta bez słowa zastanowienia przyjęła oświadczyny – mówi Karol Sierar. Po trzykrotnych zapowiedziach w kieleckiej katedrze, młodzi udzielili sobie sakramentu małżeństwa 29 lipca 1863 roku o godzinie piątej po południu w szpitalnej kaplicy. Związek pobłogosławił ksiądz Józef Ćwiklinski, a ślub odbił się w całym regionie szerokim echem.
– Kamila i Roch darzyli się nawzajem tak wielką miłością, że postanowili złożyć od nowa swoją przysięgę, ale już w kościele, przed ołtarzem i przy świadkach – wyjaśnia prezes Towarzystwa Miłośników Ziemi Chęcińskiej. Miała ona miejsce 12 września 1863 roku w kościele św. Bartłomieja w Chęcinach.
Tuż po ceremonii nowożeńcy wyjechali do Warszawy. Nie doczekali się potomstwa i żyli skromnie. Roch zmarł 12 września 1903 roku w szpitalu na Pradze, z powodu komplikacji po kolejnej amputacji jednej z dolnych kończyn. Został pochowany na cmentarzu w Brudnie pod Warszawą.
– Data jego śmierci przypadła w czterdziestą rocznicę ich ślubu przed ołtarzem kościoła parafialnego w Chęcinach. O dalszych losach Kamili Leokadii Buczkowskiej nie wiemy zbyt wiele, oprócz tego, że po śmierci męża znalazła przytułek u dobrych ludzi – przyznaje Karol Sierar.