REGION
Poszukiwania kielczanina zaginionego w Hiszpanii. Detektyw Rutkowski ujawnia nowe fakty
O zaginięciu 38-letniego Marka Rzeszowskiego pisaliśmy TUTAJ. Mężczyzna wyjechał do Hiszpanii w celach zarobkowych. Wyleciał z Warszawy do Madrytu dziewiątego listopada w godzinach wieczornych. Z lotniska odebrał go kolega – Michał W. Od 10 listopada mężczyzna nie daje znaku życia.
Sprawą zaginięcia 38-latka zajął się znany detektyw Krzysztof Rutkowski. Przedstawił on swoje ustalenia w tej sprawie.
- Michał W. odebrał Marka Rzeszowskiego z lotniska i obaj mężczyźni dojechali do centrum Madrytu około godziny 23.50, dziewiątego listopada. Następnego dnia zaginiony spotkał się ze swoim kolegą, który wypożyczył dla niego samochód marki opel mokka z wypożyczalni InteRent. Po zgłoszonej awarii samochód został wymieniony na drugi, tej samej marki. Auto miało wrócić do wypożyczalni 14 listopada, ale do obecnej chwili się tak nie stało – relacjonuje detektyw Rutkowski.
Około godziny 11 dziesiątego listopada, w Madrycie zaginiony miał spotkać się z dwoma mężczyznami - Michałem W. i z niejakim Sebastianem. Później Marek Rzeszowski miał udać się w kierunku prowincji Alicante.
- 38-latek prowadził wtedy rozmowę ze swoją znajomą. Około godziny 16 skończył połączenie wideo. Od tej pory urwał się kontakt z mężczyzną – wyjaśnia detektyw.
Rutkowski podejrzewa, że znajomy Rzeszowskiego, Michał W., może posiadać dużą wiedzę na temat zaginionego. W rozmowie z agentką Rutkowskiego, mężczyzna miał stwierdzić, że mógłby powiedzieć o wiele więcej, ale boi się o życie swoje i swojej rodziny.
Zaginiony poruszał się oplem mokka koloru grafitowego o numerach rejestracyjnych 4638KKS.