REGION
Kolejne spotkanie w sprawie usunięcia materiałów po pożarze w Nowinach - wciąż niewiele wiadomo
W Starostwie Powiatowym w Kielcach odbyło się spotkanie dotyczące pożarzyska i składowiska nielegalnych odpadów znajdujących się w Nowinach. W rozmowach wziął udział zarząd powiatu kieleckiego, wójt gminy Sitkówka-Nowiny, oraz przedstawiciele mieszkańców. Niestety wciąż nie wiadomo, kiedy dokładnie groźne substancje zostaną usunięte.
- Mam nadzieję, że wszystkie strony obecne na spotkaniu są usatysfakcjonowane. Mimo że padło wiele gorzkich słów myślę, że dzięki temu uda się zrobić krok na przód. Szczególnie ważne w rozmowie były argumenty mieszkańców - stwierdza Tomasz Pleban, wicestarosta kielecki.
- Przewidujemy, że koszty usunięcia materiałów po pożarze będą bardzo wysokie, ale nie wiemy tego na pewno. Sprawę bada biegły, który w ciągu dziesięciu dni powinien wypowiedzieć się w sprawie ilości i jakości materiałów oraz najlepszej metody ich usunięcia. Jeżeli okaże się, że kwota będzie bardzo wysoka, sięgająca kilku milionów złotych, będą nas obowiązywać przepisy prawa unijnego, co wydłuży to postępowanie. Jeżeli kwota będzie niska, wszystko stanie się szybciej - tłumaczy wicestarosta.
Ta odpowiedź nie zadowoliła jednak mieszkańców gminy, którzy są zaniepokojeni obecną sytuacją oraz brakiem szczegółowych informacji i konkretnej daty usunięcia odpadów. Martwią się również o zdrowie swoje i najbliższych.
- To trwa już miesiąc. Chcielibyśmy poznać szczegółowy harmonogram, bo spotkań było już dużo natomiast my nadal nie wiemy na czym stoimy. Nie wiemy też co z drugim składowiskiem, które w każdej chwili również może wybuchnąć. Tu chodzi o nasze bezpieczeństwo - zauważa jeden z mieszkańców gminy.
Na temat składowiska znajdującego się przy ulicy Składowej w Nowinach wypowiedział się wójt gminy Sitkówka-Nowiny Sebastian Nowaczkiewicz.
- Za dwa tygodnie powinniśmy otrzymać wynik ekspertyzy co do ilości i jakości odpadów, z którymi mamy do czynienia. Sądzę, że na początku czerwca będziemy w stanie ogłosić przetarg na usunięcie składowiska. Teren został zabezpieczony i jest stale monitorowany - informuje wójt.
Jak podkreśla włodarz gminy usunięcie składowiska na pewno będzie kosztować wiele milionów złotych, dlatego też konieczna będzie rezygnacja z innych inwestycji.