Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

REGION

Kłopoty branży weselnej. „Miniony sezon jest stracony”

piątek, 30 października 2020 14:50 / Autor: Aleksandra Rękas
Kłopoty branży weselnej. „Miniony sezon jest stracony”
Kłopoty branży weselnej. „Miniony sezon jest stracony”
Aleksandra Rękas
Aleksandra Rękas

Epidemia koronawirusa pokrzyżowała plany wielu parom, które zamierzały zorganizować ślub i wesele w tym roku. Co za tym idzie, gorzej wiedzie się firmom oferujących pomoc w przygotowaniach do jednego z najważniejszych wydarzeń w życiu. Czy wedding plannerzy przetrwają obostrzenia czerwonej i żółtej strefy?

Nieciekawie wygląda sytuacja Agencji Ślubnej „Spinki”. Firma nie pracuje, a ludzie boją się planować wesela.

- Nie wiadomo, jak będzie wyglądała nasza przyszłość bez pomocy państwa. Miniony sezon już jest stracony, większość klientów poprzesuwała terminy na przyszły rok. Nowych zamówień nie ma, pary młode nie chcą planować wesel, by później ich nie odwoływać – mówi Karina Ciosk – Komorowska, właścicielka "Spinki".

Jeśli pojawiają się pytania o terminy, to przeważnie dotyczą 2022 roku. A mało kogo stać na taki przestój.

- Myślę że sporo firm zbankrutuje i po prostu będą się zamykać. Na razie nic nie wiadomo na temat pomocy od rządu – dodaje.

Jak zauważa Małgorzata Wrąbel, właścicielka agencji Project Wedding oferującej organizację ślubów w całej Polsce, zakaz organizowania uroczystości zbiegł się z końcem sezonu ślubnego.

- Przed nami miesiące w których i tak ślubów raczej się nie planuje. W naszym przypadku  kalendarz na 2021 mamy na szczęście niemal zapełniony. Wiąże się to z tym, że przełożono wiele imprez z tego roku. Żadna z naszych par na razie się nie wycofała – zaznacza.

Problemem jest to, że przyszłość to wciąż jedna wielka niewiadoma. Nie wiedząc, czy epidemia skończy się w przyszłym roku, pracownicy agencji ślubnych nie mogą dokładnie zaplanować swoich działań. Dochodzą do tego straty poniesione w wyniku obostrzeń obowiązujących jeszcze w tym sezonie.

- Pamiętajmy, że dopiero od szóstego czerwca mogliśmy organizować wesela, a przeważnie sezon rozpoczyna się na przełomie kwietnia i maja. Czerwiec i lipiec też nie były w pełni wykorzystane, bo wiele osób od razu przesunęło terminy na jesień. Końcówka sierpnia i wrzesień były ogromnie intensywne, ale w sumie i tak mieliśmy nawet o połowę mniej zleceń – podkreśla Małgorzata Wrąbel.

Agencja „Wytwórnia ślubów” organizuje uroczystości przeważnie dla obcokrajowców. W ich przypadku większość wesel odwoływana była w chwili zamknięcia granic, ograniczenia lotów czy wprowadzenia kwarantanny dla osób przyjeżdżających z zagranicy.

- Naszym mottem w tej chwili jest „Miłości się nie przekłada”. Oczywiście widzimy ogromny spadek zainteresowania w porównaniu do tego, co było w ubiegłych latach. Część osób martwi się i zaczyna odwoływać terminy na przyszły rok, jednak około 80 procent klientów nie rezygnuje – wyjaśnia Magdalena Zięba – Wypych z „Wytwórni ślubów”.  

W minionym sezonie około 70 procent par planujących wesele z „Wytwórnią ślubów” zmniejszyło liczbę gości, przełożyło uroczystość, lub całkiem zrezygnowało.

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO