REGION
Jak świętokrzyscy przedsiębiorcy oceniają sytuację gospodarczą w kontekście epidemii? Lepiej niż przed miesiącem
W grudniu większość przedsiębiorców z naszego regionu oceniało koniunkturę mniej pesymistycznie niż w listopadzie – tak wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego. Najgorzej ma się branża usług, najlepiej - handlu hurtowego. - Nasza gospodarka jest dość odporna na sytuacje kryzysowe – stwierdza ekonomista Marek Leszczyński.
Raport wskazuje, że ponad 83 procent firm zajmujących się handlem hurtowym nieznacznie odczuło negatywne skutki epidemii koronawirusa. Niewiele ponad pięć procent – poważnie, a jedenaście procent zaznaczyło, że sytuacja ta zagroziła stabilności firmy. W przypadku przedsiębiorstw przemysłowych, 12,3 procenta firm w ogólnie nie odczuło negatywnych skutków, 56,7 procenta odczuło je nieznacznie, a w przypadku jednego procenta można było mówić o zagrożonej stabilności.
Obostrzenia związane z COVID-19 znacznie zmniejszyły liczbę zamówień na półprodukty, towary i usługi w większości przedsiębiorstw. Najbardziej ucierpiała branża budowlana – tam zamówienia zmniejszyły się o trzydzieści procent. W sektorze usług odnotowano natomiast spadek w wysokości około trzynastu procent, w handlu detalicznym – niemal dwunastu, a w przedsiębiorstwach przemysłowych ponad dziesięciu procent. Najmniej zamówienia zmniejszyły się w przypadku handlu hurtowego – 4,4 procenta.
Mimo wszystko, większość firm dałoby radę funkcjonować jeszcze przez dłuższy czas w dobie ograniczeń związanych z koronawirusem. Niemal 55 procent przedsiębiorstw przemysłowych deklaruje, że mogłoby utrzymać się na rynku przez więcej niż pół roku. Tak wskazało również ponad 81 procent firm z branży usługowej, 35,6 procenta przedsiębiorstw zajmujących się handlem detalicznym i 72,5 procenta – handlem hurtowym. Najgorzej te sytuację oceniają firmy budowlane – przez więcej niż sześć miesięcy, w dobie obostrzeń mogłoby funkcjonować osiem i pół procenta przedsiębiorstw.
Jaki wniosek płynie z tych danych? Na tle innych krajów, dość łagodnie przechodzimy przez epidemię koronawirusa - tak ocenia profesor Marek Leszczyński, ekonomista z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach.
- Wszystko zależy od branży – sytuacja na pewno wygląda gorzej w przypadku firm transportowych, turystyki, czy gastronomii, choć oczywiście są wyjątki. Problem mogą mieć na przykład przedsiębiorstwa zajmujące się handlem odzieżą, ale te handlujące artykułami spożywczymi już nie – zaznacza ekonomista.
Generalny wniosek jest taki, że nasza gospodarka jest dość odporna na sytuacje kryzysowe.
- Wynika to z dużego zróżnicowania naszej działalności gospodarczej. Mamy dobrze rozwinięty rynek wewnętrzny, a firmy na nim operujące skupiają wokół siebie odbiorców lokalnych. Do tego dochodzą systemy rządowego wsparcia – oczywiście nie wszyscy z nich skorzystali, ale dane dotyczące choćby rynku pracy wskazują, że sytuacja nie jest tak dramatyczna jak mogliśmy zakładać. Przedsiębiorcy za wszelką cenę starają się utrzymać na rynku, mimo trudnych warunków – mówi Marek Leszczyński.
Ciężka sytuacja sprawia, że osoby prowadzące działalność są narażone na duży stres. Z drugiej strony, epidemia zmusiła przedsiębiorców do kreatywności i innowacyjnego podejścia do klienta.
- Duża część firm weszła do Internetu, zaczęła szukać innych, alternatywnych sposobów na sprzedaż swoich produktów. Banki, mimo wszystko, zachowują pewną elastyczność – mają świadomość tego, że zniknięcie z rynku wielu firm spowodowałoby problemy dla systemu bankowego. To system naczyń połączonych, musimy wszyscy mieć świadomość tego, że wyjdziemy z tej sytuacji jedynie będąc solidarnymi – komentuje ekonomista.