REGION
Coraz więcej przypadków ptasiej grypy. Co z naszym regionem?
Kolejne przypadki ptasiej grypy zanotowano w Polsce. Dziś wirusa wykryto u martwych łabędzi znalezionych nieopodal Torunia. Czy nasze województwo jest bezpieczne od tej choroby? Czy może ona być groźna dla człowieka? Zapytaliśmy eksperta.
Ogniska tej choroby znajdują się obecnie w województwie lubelskim, ale również wielkopolskim. W Poznaniu ma odbyć się posiedzenie sztabu kryzysowego w tej sprawie.
Jak informuje wojewódzki lekarz weterynarii, Tadeusz Kulkiewic,z w województwie świętokrzyskim nie stwierdzono obecnie żadnego przypadku ptasiej grypy.
– Miejmy nadzieję, że tak pozostanie. Co roku taki problem się pojawia, choć czasami omija nasz kraj. Niestety, choroba wiąże się ze stratami w gospodarstwach. Pierwsze w tym roku ognisko mieliśmy na fermie z prawie milionem kur. Wszystkie trzeba było zlikwidować. Samo odszkodowanie z budżetu państwa przekroczyło dwadzieścia milionów złotych – mówi Tadeusz Kulkiewicz i dodaje, że w Świętokrzyskiem nie ma tak dużych gospodarstw.
– Ptasia grypa bardzo łatwo się przenosi i łatwo zarażają się ptaki hodowlane, ale nie tylko. Głównymi roznosicielami wirusa są jednak dzikie ptaki wodne, takie jak łabędzie, gęsi i ptaki drapieżne. Żywią się one ptakami, które padły zarażone grypą. Same często nie chorują, albo nie mają objawów. Choroba występuje głównie nad miejscami ich przelotów i tam gdzie te ptaki osiadają, czyli m.in. nad zbiornikami wodnymi i nad rozlewiskami. Chore zwierzęta mogą zakazić wodę, z której następnie korzystają ptaki w fermach. Wirus może przeżyć nawet do dwóch miesięcy w wodzie. Nie jest łatwo ustrzec się przed tą chorobą – wyjaśnia wojewódzki lekarz weterynarii.
Czy ptasia grypa może być groźna dla człowieka?
– Nie. Trzeba jednak pamiętać, że wirus grypy jest zmienny i po przejściu przez kilka organizmów może być już zupełnie inny. Warto powiedzieć także o „czarnym śnie” wirusologów, a mianowicie o możliwej mutacji ptasiej grypy, której zaraźliwość jest duża wraz z wirusem świńskiej grypy. Wówczas mógłby powstać wirus zaraźliwy i bardzo groźny – wyjaśnia Tadeusz Kulkiewicz.
Dodajmy, że wirus ptasiej grypy ginie w temperaturze powyżej 50 stopni Celsjusza.