Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

PUBLICYSTYKA

Skarb krzyżowców

piątek, 15 września 2017 16:32 / Autor: Tygodnik eM Kielce
Skarb krzyżowców
Skarb krzyżowców
Tygodnik eM Kielce
Tygodnik eM Kielce

Krzyżowcy kojarzą nam się z tajemnicami i skarbami. I tak jest też w Zagości na Ponidziu. W kościele świętego Jana Chrzciciela, który zbudowali joannici w drugiej połowie XII wieku, skarbem są płaskorzeźby syren i ryty przedstawiające smoka.

Skąd się wzięły w katolickiej świątyni? Tę tajemnicę spróbujemy wyjaśnić z zakonnikiem zakonu maltańskiego Lechem Sulimierskim i profesorem Krzysztofem Brachą, mediewistą.

Pilot joannitów

Upalny letni dzień. Jedziemy do Starej Zagości na skraju województwa świętokrzyskiego. Już w samochodzie profesor spiera się Lechem Sulimierskim o datę sprowadzenia krzyżowców. Wiadomo, że joannici przybyli tu pomiędzy rokiem 1154 (data powrotu księcia Henryka Sandomierskiego z II wyprawy krzyżowej) a 1166 (to data śmierci władcy).

Ocieniona starymi drzewami świątynia wita nas chłodnym kamiennym wnętrzem. Z romańskiej świetności zachowało się tylko prezbiterium. – Fundacja klasztoru joannitów w Zagości wiąże się z inicjatywą Bernarda z Clairvaux, jednego z największych ideologów wypraw krzyżowych. Zalecał on, by krucjaty skierować przeciwko poganom i innowiercom nie tylko w Ziemi Świętej. Henryk Sandomierski pragnął walczyć przeciwko pogańskim Prusom i Jaćwieży – tłumaczy profesor Bracha. Lech Sulimierski dodaje, że Henryk Sandomierski, jeden z synów Bolesława Krzywoustego, bardzo interesował się krucjatami: – Miał taką rycerską naturę. Był pilotem joannitów w Ziemi Świętej, a bardzo często się zdarzało, że po powrocie z wyprawy możni sprowadzali rycerzy, obdarowując ich majątkami we własnych włościach. Ściągając ich tutaj, Henryk ściągnął też trochę innej kultury – podkreśla pan Lech.

Prowadzi nas do przybudówki za prezbiterium, gdzie schowany jest skarb. Zadzieramy wysoko głowy, by dostrzec postaci w dekoracji fryzu arkadowego. – Dwie niewielkie płaskorzeźby, ale za nimi kryje się wielka kultura mitologiczna i symboliczna średniowiecznej Europy – mówi z powagą profesor. Milczymy zdziwieni niezwykłym przedstawieniem.

Syrena i piekło

– Z prawej strony tryton, z lewej syrena, piękna kobieta o rozłożystym rybim ogonie; to bez wątpienia znak erotyczny. Tryton ma w dłoni berło albo łuk, może to symbolika astralna. Nie jesteśmy pewni. Wiadomo jednak, że przedstawia świat, którego wierny powinien się obawiać. Lubieżność jest przecież jednym z siedmiu grzechów głównych. Ale syrena, której symbolika sięga do Homerowej Odysei, to postać złudna, sprowadza marynarzy w morską topiel, symbolizującą tutaj piekło – wyjaśnia profesor Bracha.

– Joannici przybyli przez morze, zatem ich też wabiły syreny. To wyobrażenie nie jest promocją pogańskiej przeszłości, ale wykorzystaniem postaci do chrystianizacji – dodaje profesor i zachęca nas do wyjścia z kościoła, by pokazać ryt smoka na jego północnej ścianie.

– W średniowieczu strona północna uważana była za tę, z której przybywają złe moce. By ustrzec przed nimi świątynię, umieszczano na tej ścianie odstraszające rysunki. Nigdy dokładnie nie zbadano tych rytów, ale święty Jerzy walczący ze smokiem jest popularnym przedstawieniem walki dobra ze złem – uważa Justyna Dziadek, zagościanka, historyk z Muzeum Narodowego w Kielcach.

Syreny wciąż wabią w Zagości, chociaż ich wiekowe piękno schowane jest w mizernej przybudówce kościoła. I trzeba się natrudzić, by je znaleźć. A szkoda, bo ta najstarsza na Ponidziu świątynia jest pełna zagadek naszej przeszłości.

Dorota Kosierkiewicz

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO