Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

PUBLICYSTYKA

Romans historii z nowoczesnością

sobota, 05 listopada 2016 01:17 / Autor: Tygodnik eM Kielce
Romans historii z nowoczesnością
Romans historii z nowoczesnością
Tygodnik eM Kielce
Tygodnik eM Kielce

Rozmowa z Rafałem Nowakiem, dyrektorem Wzgórza Zamkowego w Kielcach.

– Mija pół roku, odkąd został pan szefem Wzgórza Zamkowego. Jakie wrażenia?

– Byłem dyrektorem III Liceum Ogólnokształcącego imienia Cypriana Kamila Norwida. Z natury i zamiłowania jestem nauczycielem. Trudno było mi się rozstać z uczniami. Ale czy tęsknię za nauczaniem? Nie. Zmieniłem szkołę na miejsce niezwykłe, naznaczone historią i sztuką. Duchy przeszłości romansują tutaj z nowoczesnością. W dawnym więzieniu mamy i muzeum, i Instytut Designu. Już się przyzwyczaiłem, chociaż czasami, kiedy na Murze Pamięci widzę twarze zamęczonych, odartych z honoru ludzi, którzy walczyli o Polskę, czuję wagę tego miejsca. I tym mocniej czuję, że nie przestałem być nauczycielem.

– To znaczy? 

– Nie pożegnałem się z uczniami, tylko ich zaprosiłem na Wzgórze Zamkowe. To też lekcja. Nawet ważniejsza, bo tutaj mogą dotknąć historii, także tej w najboleśniejszej, ale i w najpiękniejszej odsłonie. Tutaj więziono Polaków po powstaniu styczniowym, w czasie II wojny światowej i tuż po niej, kiedy więzieniem zawładnęło NKWD, oraz przez lata następne. Trzeba pamiętać, że do 1956 roku tym miejscem władał Urząd Bezpieczeństwa Publicznego. I ci, którzy walczyli o wolną Polskę, tutaj znajdowali śmierć.

– Wspomniał pan o Murze Pamięci…

– Tam na porcelanowych fotografiach widzimy twarze tych, o których nie powinniśmy zapomnieć. To ważne, by zapamiętać twarz. A jest to niezmiernie trudne, bo czasami, nawet jeżeli znamy nazwisko zamordowanego, wywiezionego stąd na śmierć przez niemieckich oprawców czy UB, to nie zawsze mamy jego zdjęcie. Kwerendy ciągle trwają. Na murze pojawiło się jedenaście nowych twarzy.

– Mimo że to miejsce związane jest ze śmiercią, bólem i strachem, ciągle widać tu dzieci i młodzież.

– Taka jest nasza historia. Ośrodek Myśli Patriotycznej i Obywatelskiej powołany jest do kultywowania naszej lokalnej historii. Prowadzimy projekt „Edukacja w miejscach pamięci narodowej” dla wszystkich klas trzecich i szóstych szkół podstawowych oraz trzecich klas gimnazjów w Kielcach. To już druga edycja. Pierwsza cieszyła się ogromnym zainteresowaniem. Wzgórze Zamkowe to nowoczesne muzeum, o sprawach trudnych łatwiej tutaj mówić. Mamy doskonałą kadrę, przygotowaną do edukowania młodych ludzi. Warto też zaznaczyć, że lekcje z naszej najnowszej historii i patriotyzmu są przeznaczone także dla nauczycieli. W tegorocznej edycji projektu weźmie udział około pięciu tysięcy uczniów i 350 nauczycieli. Dzieci uczą się regionalnej historii, a tożsamość jest podstawową wartością, bo najpierw jesteśmy kielczanami, Polakami, a potem Europejczykami.

– OMPiO przygotowuje kolejną podróż przez Kielce. Dokąd tym razem nas zabierzecie? 

– To nie będzie daleka wyprawa w czasie i przestrzeni, ale z pewnością ciekawa. Pojedziemy „Autobusem przez historię Kielc”. Zobaczymy miasto przez pryzmat komunikacji miejskiej. A potem prześledzimy historię kieleckiego ratusza – przypomnimy rajców, prezydentów, ludzi związanych z ratuszem i ich działalność. Mamy też niespodziankę dla młodzieży. Kielecki Raper Mateusz Pustuła, znany jako Rover, pracuje nad tekstami o Żołnierzach Wyklętych, których komuniści więzili i zabijali na Wzgórzu Zamkowym. Już w listopadzie mają być gotowe pierwsze utwory. Tego typu piosenki cieszą się ostatnio dużym powodzeniem.

– Gdy staniemy na środku dziedzińca na Wzgórzu Zamkowym, po lewej stronie mamy dawne więzienie, a po prawej nowoczesny Institute of Design.

– Tak, tutaj historia łączy się z nowoczesnością. Naszą najmocniejszą stroną jest studio ceramiczno-szklarskie. Jego pracownie wyposażone są w nowoczesny sprzęt, potrzebny do produkcji ceramiki i szkła, przedmiotów użytkowych oraz artystycznych jednocześnie. Pracownia Tkaniny łączy współczesne trendy w modzie i projektowaniu z tradycyjnymi metodami zdobienia tekstyliów. Pracownia Własnoręczni uczy rzeczy przydatnych i na pozór niezwykłych. Instytut zajmuje się również komunikacją wizualną i przestrzenią publiczną.Współpracujemy też ze Stowarzyszeniem Naukowo-Technicznym FabLab, zajmującym się drukiem 3 D.

– Ten druk 3 D to wielkie zaskoczenie. 

– W tej technice można zrobić bardzo różne rzeczy. W ID ceramiczka Marta Dachowska przygotowuje filiżankę 3D, która pojedzie w prezencie do papieża. Ale pani Marta prowadzi też warsztaty zdobienia kubków, talerzy, rzeczy użytkowych, które sami możemy zrobić, a potem używać w domu. Nawiązaliśmy też współpracę z fabryką kamionki z Bolesławca i na wspólnych warsztatach wypracujemy taki produkt, który zostanie wdrożony do produkcji. Bolesławiec to tradycja, a my – nowoczesność. Może wyjść z tego coś zaskakującego. Na ukończeniu są prace nad wystawą „Marzenia o zachodzie”. Pokażemy architekturę wnętrz, obiektów rozrywkowych z lat 50., 60. i 70. Restauracje, kawiarnie, sanatoria. I pochwalimy się wystawą „Fair Building” – na przełomie listopada i grudnia będzie ją można zobaczyć w Kielcach. Będzie to wenecka ekspozycja, poszerzona o odpowiedzi na pytanie „Czy Fair Building jest możliwe i w jaki sposób?”, udzielone przez fachowców odwiedzających nasz pawilon w Wenecji.

– Wróćmy do otwartych warsztatów dla kielczan, tych małych i dorosłych. Zawsze są ciekawe i na topie.

– I tutaj stawiamy na edukację w bardzo szerokim znaczeniu. Od artystycznej, po ekologiczną. Powstała nawet publikacja „O potworze z wielkimi stopami i długim ogonem. Elementarz prawdziwego ekoninja,” czyli o tym, jak zamienić w coś pożytecznego rzeczy, które zwykle wyrzucamy na śmietnik . Długo by tak można wymieniać.

– Na początku dyrektorowania na Wzgórzu musiał się pan zmierzyć z odejściem Moniki Patuszyńskiej, dyrektor artystycznej Institute of Design. 

– No tak, wróciła do Warszawy, ma tam studio ceramiczne. Mimo to Instytut pracuje pełną parą. Konkurs na to stanowisko wygrał Krzysztof Kucharczyk, który przyjedzie do Kielc w listopadzie. Był dyrektorem BWA we Wrocławiu. Pracuje przy projekcje „Europejska stolica kultury – Wrocław 2016” i stąd to opóźnienie. To historyk sztuki i zdolny menedżer kultury. 

– Ale to nie był jedyny problem?

– Zawsze uważałem, że pracownicy powinni być związani ze swoim miejscem pracy, bo tylko wtedy mogę od nich wymagać, a i oni czują się bezpiecznie. Tymczasem okazało się, że bardzo wielu pracowników Wzgórza Zamkowego miało tylko umowy zlecenia. Od tego zacząłem. To instytucja miejska, więc zwróciłem się o pomoc do prezydenta Lubawskiego. Udało się zmienić te umowy na umowy o pracę. I teraz ja czuję się bezpiecznie, bo dobry pracownik nie odejdzie gdzie indziej z dnia na dzień. A i oni mają do mnie zaufanie. To działa w dwie strony. 

– Zatem pana pół roku na Wzgórzu Zamkowym to sukces?

– Sukces to duże słowo. Docieramy się i lubimy.

– Dziękuję za rozmowę.

 Dorota Kosierkiewicz

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO