Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

PUBLICYSTYKA

Poprzez bruzdy

poniedziałek, 19 grudnia 2016 06:51 / Autor: Tygodnik eM Kielce
Poprzez bruzdy
Poprzez bruzdy
Tygodnik eM Kielce
Tygodnik eM Kielce

„Czerwony kur nie wybiera pory i rzec by można, żywot wiedzie nieregularny, to w południe las ogarnie swoim jęzorem, to ludzi nocą zatrwoży przysiadając na strzesze, to bydło wystraszy figlując po północku w oborze. Żadna godzina nie jest dlań zła, ani też dzień żaden; świątek czy piątek pieje do zachrypnięcia. No i nikogo o swoim przybyciu nie uprzedza… Świt, dzień wysoki, ćma nie­przebrana – wkrada się w obejścia w szyderczym pieniu rozdzierając gardziel” – To fragment reportażu Jerzego Daniela z jego najnowszej książki „Bruzdy”.

Bruzdy powstają po odłożeniu skiby podczas orki. Ale to też przeszkody, zatory na naszej drodze, bruzdy w sielskim krajobrazie kieleckiej wsi. Patrząc na nią oczami Jerzego Daniela widzimy wieś nie przaśną i biedną, ale zaskakującą. Głupi Jaś z Miedzianej Góry nazywanej tutaj diablą jest dla autora Janem muzykiem zakochanym w nutach Bacha. I nie jest już wioskowym głupkiem, muzykantem, ale muzykiem marzącym o nagraniach w radiu. Inny, ale czy Mozart był zwyczajny? I tak, kartka po kartce, wędrując z Danielem po świętokrzyskich „bruzdach” widzimy szachownice pól, konie z mozołem ciągnące pługi, ludzi i domy. Zamykamy oczy i mamy wrażenie, że jesteśmy na planie filmu. – To tylko moje stare reportaże – śmieje się autor. – Wszystkie historie są prawdziwe, ale zostały wyjęte z życia, bohaterowie niektórych opo­wieści nie występują pod swoimi nazwiskami, zmienione też zostały nazwy kilku miejscowości. Te korekty nie powinny mieć jednak istotnego znacze­nia dla przekazania – mówiąc nieco patetycznie – praw­dy czasu, w którym rozgrywają się wydarzenia. Są one osadzone w scenerii kieleckiej wsi i zakotwiczone w latach 70. ubiegłego wieku. Wsi znaczonej strzechami, wystającej w kolejkach po sznurek do snopowiązałek, reglamentowany cement i przeklęty później eternit. Wsi wciąż obrabiającej pola konnym zaprzęgiem, z sielskimi obrazkami żniwiarzy pokładających kosami łany zbóż i kobiet spieszących z motykami do redlenia ziemniaków. Wsi mocno zatopionej w tradycji z jej hierarchią warto­ści, pośród których jedno z naczelnych miejsc zajmuje ziemia. I ziemia, jej głód, żądza posiadania, reżyseruje dramaturgię tych tekstów – tłumaczy Jerzy Daniel.

„Bruzdy” z powodzeniem mogłyby nosić tytuł powroty, bo większość tych tekstów ukazało się na łamach Słowa Ludu. Ale zaskakujące, czytając je nie mamy wrażenia odgrzewanych kotletów, a postacie w nich występujące są krwiste i ciekawe.

– Reportaże zyskały oprawę ze zdjęć autorstwa czołowych twórców, dziś już klasyków, szeroko uznanej, także poza granicami kraju, Kieleckiej Szkoły Krajobrazu. Pozostawili oni artystyczną dokumentację pejzażu rolniczej ziemi, fotografowanego w czasach, gdy rozgrywają się opisywane w książce wydarzenia. Zdjęcia: Tadeusza Jakubika, Pawła Pierścińskiego, Jana Spałwana, Janusza Buczkowskiego, Wacława Cisłowskiego i Jerzego Kamody tworzą dla nich swoistą scenografię – podkreśla Jerzy Daniel. – Znałem osobiście wszystkich autorów prezen­towanych w niej zdjęć, ze wszystkimi miał okazję współ­pracować, poczytuje sobie za satysfakcję, iż może w swej książce opublikować, udostępnione bez­interesownie, ich światłoczułe dzieła.

„Bruzdy” Jerzego Daniela jest ważna dla nas, reportażystów, których teksty, pisane na gorąco, giną gdzieś w niepamięci. I tylko czasem, pisząc kolejny materiał, przypominamy sobie o ludziach i sprawach sprzed lat. 

Dorota Kosierkiewicz

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO