Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

PUBLICYSTYKA

Ostatnia fala

sobota, 28 stycznia 2017 06:42 / Autor: Tygodnik eM Kielce
Ostatnia fala
Ostatnia fala
Tygodnik eM Kielce
Tygodnik eM Kielce

Gdyby żyła, w tym roku skończyłaby 40 lat i szykowała do kolejnej wycieczki do jednego z najdalszych zakątków świata. Niestety, wzburzone morze zabrało Kasię w najmniej spodziewanym momencie…

Katarzynę Stawecką poznaję z opowieści jej rodziców i pamiątek, które po niej zachowali. Jedną z nich jest list, jaki Kasia wysłała do nich z Anglii, gdy wyjechała jako nastolatka. To była jej pierwsza zagraniczna podróż. W liście Kasia, charakterystycznym dla siebie równym i starannym pismem, odnotowała precyzyjnie godziny przyjazdu i wyjazdu z konkretnych punktów, a także dzielące je odległości. Już wtedy pisała, że bardzo podoba jej się poznawanie obcych kultur i nowych ludzi.

Wszędzie z ukochanym

W liceum spotkała bratnią duszę. Z Marcelem, starszym o dwa lata, zaplanowali dokładnie listę miejsc, jakie chcieli zwiedzić, i konsekwentnie ją realizowali. Chłopak był zafascynowany Bliskim i Dalekim Wschodem. Skończył japonistykę i etnografię. Niestety, wspólne plany, wśród których najważniejszy był ślub, przerwał tragiczny wypadek na autostradzie A4. Marcel zmarł, a Kasia została sama z listą marzeń, które przecież mieli wspólnie zrealizować. Być może młoda, niespełna trzydziestoletnia kobieta starała się znaleźć receptę na ból nie do zniesienia i stąd zrodził się pomysł, by z zaplanowanych z Marcelem podróży nie rezygnować. Być może konsekwentna realizacja wspólnego planu była jej autoterapią…

Zabójcza fala

Jakiś czas po pogrzebie Marcela Kasia wpadła w wir wyjazdów. Czasem były to krótkie, dwu-, trzydniowe wypady do europejskich miast, na przykład Paryża, a czasem kilkutygodniowe podróże w najdalsze zakątki globu. Świat zwiedzała z przyjaciółmi, czasami zabierała mamę. Zawsze miała wszystko dokładnie zaplanowane i nigdy nie korzystała z ofert biur podróży.

Po latach na liście miejsc do odwiedzenia pozostały: Maroko, Kuba, Etiopia i… Dwerniczek, miejscowość położona w Bieszczadach, tuż przy granicy z Ukrainą. To ostatnie miejsce Kasia zanotowała dwukrotnie i podkreśliła. Właśnie dlatego państwo Staweccy planują tam się wybrać. Chcą zobaczyć, dlaczego to miejsce było ważne dla ich córki. 

Kasia jednak nie dotarła do Dwerniczka. W Maroku, na dzień przed planowanym powrotem do Polski, wybrała się wieczorem na plażę, żeby zrobić trochę zdjęć. Nagle nadpłynęły silne fale, które ją porwały i z impetem uderzyły o skały. Z Maroka została w stanie śpiączki przetransportowana samolotem do Warszawy. Niestety, po około tygodniu od wypadku, 2 listopada 2016 roku o godzinie 17.35 serce Kasi przestało bić.

Żyła dla innych

Rodzice nie mogą pogodzić się ze śmiercią córki. – Żyła dla innych, nie dla siebie. Pamiętała o każdym, troszczyła się o potrzebujących. Wspierała akcje humanitarne, zdecydowała się nawet na adopcję na odległość – opowiadają państwo Staweccy. 

Kasia planowała zaopiekować się w przyszłości swoją niepełnosprawną siostrą, wspomagała też młodszą krewną w nauce języków. Wszystko, co zarobiła, przeznaczała na podróże i na pomoc innym. Nie pozwalała sobie na przypadkowe prezenty dla bliskich. Każdy był przemyślany i precyzyjnie zaplanowany. Kasia należała bowiem do nielicznego gronach tych, którzy umieli naprawdę słuchać. 

Nie potrafiła natomiast przestać kochać Marcela. Dla niej śmierć nie była siłą, która mogłaby rozdzielić zakochanych. Po Marcelu Kasia nie związała się więc już z nikim. Owszem, miała znajomych i przyjaciół, ale tak naprawdę w pojedynkę realizowała ich wspólny plan…

***

Po Kasi zostały listy, tysiące zdjęć z najdalszych zakątków świata, mnóstwo pamiątek i wręczonych bliskim prezentów, ogromna pustka w sercach najbliższych i mała karteczka z fragmentem wiersza „Marsz” Brunona Jasieńskiego:

Ach! Krzyk. Tylko. To jedno.

Kwiaty. W pęku. Na ręku. Więdną.

Wolno. Cicho. Padają. Płatki.

W dół. Na bruk. Na konfederatki.

Piotr Wójcik

Specjalne podziękowania dla Elżbiety i Władysława Staweckich.

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO