Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

PUBLICYSTYKA

Nie tylko szkiełko i oko…

wtorek, 18 kwietnia 2017 06:15 / Autor: Tygodnik eM Kielce
Nie tylko szkiełko i oko…
Nie tylko szkiełko i oko…
Tygodnik eM Kielce
Tygodnik eM Kielce

Czy istnieje konflikt pomiędzy nauką a wiarą? Jak znaleźć wspólny język tych dwóch dziedzin? O tym rozmawiamy z dr Tomaszem Rożkiem, fizykiem, dziennikarzem i popularyzatorem nauki. Jest szefem działu „Nauka i gospodarka” w tygodniku „Gość Niedzielny”. Widzowie TVP2 znają go z programu „Sonda 2”, który tworzy i prowadzi.

– Jak znaleźć wspólny język nauki i wiary? Czy nauka przeczy temu, co jest napisane w Biblii?

– To problem, o którym filozofowie myślą już od ponad dwóch tysięcy lat. W mojej ocenie Biblia nie przeczy nauce, co nie oznacza, że traktuję Pismo Święte jako podręcznik do nauki fizyki, przyrody czy archeologii. Musimy być ostrożni w tej kwestii, gdyż możemy wpaść w pułapkę. Polega ona na tym, że sięgamy po księgę, opowieść, z której powinniśmy wyciągać wnioski, rozumieć ją i w pewnym stopniu naśladować, ale nie powinniśmy się z niej uczyć biologii czy geologii. Posłużę się tutaj pewną analogią: gdy podziwiam kwiaty na łące, to dostrzegam, że są piękne, kolorowe i różnorodne. Nie mogę natomiast nic powiedzieć o ich zapachu. Mogę to zrobić, gdy powącham je. Pełny obraz świata otrzymuję, gdy widzę i czuję. Podobnie jest z nauką i wiarą. Bez dopuszczenia myśli o tym, że istnieje coś poza pierwiastkiem materialnym, trudno jest nam do końca zrozumieć świat.

– Czy fakt, że czegoś nie da się udowodnić w sposób naukowy, może oznaczać, że to coś nie istnieje?

– Rozglądam się po studiu i widzę, że nie ma słonia. Czy to jest dowód na to, że nie ma słoni? Dowodzenie czegokolwiek w rozumieniu nauk ścisłych jest domeną tychże nauk i nie da się tego procesu połączyć z naukami, które ścisłe nie są, na przykład z filologią czy filozofią. Próba wykorzystywania narzędzi, które zostały stworzone i rozwijają się dzięki naukom ścisłym, do opisywania nauk nieścisłych jest poważnym błędem metodologicznym. Podobnie, próba alternatywnej interpretacji jakiegoś zjawiska w fizyce, biologii czy chemii, która przeczy obserwacjom czy badaniom, to najkrótsza droga do nieporozumienia. Z punktu widzenia naukowego to są dwa światy, w których obowiązują inne zasady i pojęcia, ale też istnieją inne narzędzia do tego, aby te światy zgłębiać. Używanie ich jednocześnie to droga donikąd.

– Są jednak naukowcy, którzy szukają dowodów na – przykładowo – fundamentalne z punktu widzenia wiary katolickiej Zmartwychwstanie Pańskie. Czy nauka temu przeczy?

– Zmartwychwstały Jezus nie był materialny w naszym rozumieniu tego słowa. Przechodził chociażby przez zamknięte drzwi, więc nie mógł być po Zmartwychwstaniu zbudowany z protonów, elektronów, neutronów, cząsteczek i chemicznych wiązań. Mamy narzędzia do badania świata materialnego, ale one nie są w stanie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego żywa komórka żyje. Mamy też takie, którymi możemy badać wszechświat widzialny, ale z ich pomocą nie dowiemy się, dlaczego akurat w tym, a nie w innym momencie zdarzył się Wielki Wybuch. Potrafią opisać, co się stało krótko po nim, ale nie to, co nim było? Narzędzia fizyki i matematyki nie odpowiadają na pytanie „dlaczego?”. Tutaj może być pomocna teologia i filozofia. Te z kolei nie opowiedzą o mikrofalowym promieniowaniu tła czy plazmie kwarkowo-gluonowej. Oczywiście są osoby, które będą się starały znaleźć miejsce wspólne. Dla mnie tym symbolicznym miejscem jest dziedzina, która nazywa się fizyka kwantowa, bo w niej nic nie jest deterministyczne, wszystko zależy od prawdopodobieństwa. Być może tam jest ten element duchowy, niematerialny? Tego nie wiem.

– Czyli od nas zależy proporcja nauki i wiary w naszym postrzeganiu świata?

– To nie jest tak, że jeśli zaufamy w 51 procentach nauce, wówczas pozostaje nam zaufać wierze w 49 procentach. Widzę to jako dwie różne warstwy, które się nakładają. To tak, jakbyśmy założyli okulary i umieścili w nich różnokolorowe soczewki. Gdy spojrzymy przez nie, nakładając na siebie dwie odmienne barwy, te w efekcie dadzą one jeden kolor, ale nadal będą od siebie różne. Nie widzę też barykady pomiędzy jednym a drugim. Nie widzę podziału na ludzi, którzy są bardziej po jednej lub pod drugiej stronie, bo taki opis sugeruje, że istnieje walka pomiędzy tymi sposobami postrzegania świata. W mojej ocenie tej walki nie ma. Owszem, zdarzają się i będą się zdarzać przypadki, że religia będzie miała wpływ na naukę i odwrotnie. Jesteśmy ludźmi, jesteśmy niedoskonali i wielu rzeczy nie potrafimy od siebie oddzielić. To naturalne i inspirujące. To pokazuje, jak bardzo nasz świat jest złożony i skomplikowany, czyli piękny. Jako fizyk nie widzę sprzeczności pomiędzy tym, co czytam w publikacjach naukowych, a tym, w co wierzę, czyli stworzenie świata materialnego przez Boga.

– Dziękuję za rozmowę.

Marcin Fugiel

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO