PUBLICYSTYKA
Na ławeczce, w Niebie…


„Dobrze jest być kimś ważnym, ale ważniejsze jest być kimś dobrym” – to było motto życiowe Andrzeja Koziei, umieszczone na ławeczce poświęconej jego pamięci. Została odsłonięta we wtorek przed kinem Moskwa, dokładnie w trzecią rocznicę śmierci wybitnego znawcy filmu.
Ławeczka to społeczna inicjatywa przyjaciół Koziei, którzy w ten sposób chcieli upamiętnić jego niepowtarzalną postać i osobowość. Pomysł zrodził się podczas VI Przeglądu Filmów Edukacyjnych „Człowiek w poszukiwaniu wartości”, którego był współpomysłodawcą. Projekt przygotował kielecki rzeźbiarz Sławomir Micek. Rzeźba przedstawia Andrzeja Kozieję w stroju szlacheckim, trzymającego w dłoni mikrofon, którego kabel przekształca się w taśmę filmową, a z niej tworzy się ławeczka. Na pomniku znajdują się dwie tabliczki. Na jednej z nich widnieje jego motto życiowe przytoczone powyżej.
Przyjaciel każdego człowieka
Tak właśnie określił go ksiądz Andrzej Kaszycki, który odprawiał Mszę świętą w intencji Koziei. – Lubił przebywać z ludźmi. Ta siła promieniowała od niego w domu rodzinnym i na krańce naszej ojczyzny na Wschodzie, gdzie dostrzegał bijące serce każdego Polaka. Nawet ci, którzy byli innej narodowości, kiedy się z nim spotykali, nie mogli odczuć, że ich przekreślał czy inaczej traktował – mówił ksiądz Kaszycki.
Być może dlatego na placyku przed kinem „Moskwa”, na którym uczestnicy uroczystości zebrali się po Mszy świętej, nie zabrakło Polaków z Ukrainy. I oczywiście bliskich. – Wujek był ogromnie pozytywną osobą i bardzo nam go brakuje. Wnosił wiele dobrego do naszej rodziny. Zawsze gdy do nas przyjeżdżał, miał dla każdego dobre słowo. Nie pamiętam, żeby o kimkolwiek mówił źle. Był nie tylko członkiem naszej rodziny, ale przede wszystkim przyjacielem i ogromnym autorytetem – wspomina Katarzyna Kozieja, bratanica znanego filmoznawcy.
Profesor Marek Ruszkowski, który pracował z Kozieją, zauważył, że o jego fenomenie świadczyła otwartość na ludzi, umiejętność nawiązywania kontaktów i troska o przyjaciół: – Znosił bariery pomiędzy nimi, koncentrował się na tym, co ludzi łączy, a nie co ich dzieli, i tym sobie ich zjednywał. Potrafił też słuchać każdego i kiedy kogoś spotkał, zawsze się zatrzymał, zapytał, co słychać i nie było to pytanie banalne, bo wsłuchiwał się w to, co słyszy, i zapamiętywał. Zawsze wiedział, kiedy są czyjeś imieniny, urodziny, ile ktoś ma dzieci, a miał bardzo wielu znajomych. Wysyłał też kartki nawet bez okazji i dzwonił, żeby zapytać, czy wszystko w porządku. Zawsze myślał o innych i może za rzadko o sobie...
– Andrzeja wspominam jako dobrego ciepłego człowieka, który był pełen pozytywnych uczuć, zawsze tonował złe emocje i pośpiech. Często się spóźniał, ale zawsze z klasą. Jeśli chodzi o instytucję, którą kieruję, to okazał się dla niej osobą opatrznościową: przywoził studentów, ludzi starszych i współpracowaliśmy, pokazując kino o wątkach żydowskich – mówiła Agnieszka Dziarmaga, kierownik Ośrodka Muzealno-Edukacyjnego „Świętokrzyski Sztetl” w Chmielniku.
„Filmowy Ziemowit” i druga ławeczka
Odsłonięcie ławeczki to jednak nie wszystko, ponieważ Andrzej Kozieja zostanie pośmiertnie uhonorowany „Filmowym Ziemowitem” za krzewienie sztuki filmowej wśród dzieci, młodzieży i dorosłych. Stanie się to podczas IX Przeglądu Filmów Edukacyjnych „Człowiek w poszukiwaniu wartości”, który odbędzie się w Kielcach od 20 do 22 maja.
– Andrzej Kozieja trafiał do każdego pokolenia, dlatego chcemy mu w ten sposób złożyć hołd i podziękować za jego działalność oraz obecność wśród widzów. Zależy nam też na tym, żeby był przykładem dla ludzi młodych, żeby zarazili się pasją, jaką im wszczepiał, i kontynuowali różnorodne działania, które zainicjował – tłumaczy Teresa Orlikowska, kierownik Ośrodka Kultury „Ziemowit”, filii Domu Kultury „Zameczek” oraz koordynator przeglądu.
Oprócz tego, 22 maja na placu apelowym przy Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych nr 1 w Kielcach odsłonięta zostanie replika ławeczki sprzed kina Moskwa.
Beata Kwieczko