Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

PUBLICYSTYKA

Kury, Napoleon i Bruksela

sobota, 24 marca 2018 06:49 / Autor: Tygodnik eM Kielce
Kury, Napoleon i Bruksela
fot. Arno Mikkor (CC-BY-2.0)
Kury, Napoleon i Bruksela
fot. Arno Mikkor (CC-BY-2.0)
Tygodnik eM Kielce
Tygodnik eM Kielce

Natknąłem się niedawno na ciekawą informację pochodzącą z prasy kanadyjskiej. Otóż pewien indiański szaman rodem z Toronto (!) przepowiedział, że Unia Europejska rozpadnie się w ciągu dwudziestu lat, a rządzący nią – jak się wyraził – „nie zachowają głów”. Szaman nie sprecyzował, o co chodzi z tymi głowami, ale założę się, że jeżeli ów news dotarł do Jean-Clauda Junckera, ubawił go po pachy.

Niesłusznie.

Historia zna masę przypadków nieroztropnego zlekceważenia ostrzeżeń ludzi mających zdolności profetyczne. Weźmy choćby tego nieszczęsnego faraona, który nie dał wiary słowom Mojżesza o dziesięciu plagach – rzecz niezrozumiała tym bardziej, że jego kolega po fachu posłuchał interpretacji snu o krowach dokonanej przez Józefa i dobrze na tym wyszedł. Kasadra robiła, co mogła, by rodacy uwierzyli w jej widzenie o zburzeniu Troi. Nie uwierzyli, choć posiadało to dobrą stronę – Homer mógł dzięki temu machnąć Iliadę i Odyseję. Bywało też, że człowiek wierzył, ale popełnił błąd w interpretacji, jak nieszczęsny król Lidii Krezus, który pchnął delegację do Delf, by Pytia powiedziała, czy walczyć z Cyrusem, władcą Persji, czy dać sobie spokój. Jak wiemy, Apollo ustami wieszczki oświadczył mu, że jeśli wyruszy na wojnę, upadnie wielkie królestwo. Tylko nie powiedział – które. Akurat chodziło o Lidię, czego Krezus nie przewidział. Apollo czuł się chyba winny tej fatalnej sytuacji, skoro zesłał deszcz w chwili, gdy Cyrus zamierzał spalić Krezusa żywcem.

Dramatyczny błąd popełnił też Publiusz Klaudiusz Pulcher, dowódca rzymskiej floty podczas pierwszej wojny punickiej. Jak powszechnie wiadomo, zanim Rzymianie wypowiedzieli komuś wojnę, bacznie obserwowali… święte kury (mówiąc nawiasem: ciekawe, jak odróżniali święte od nieświętych?). Gdy ochoczo dziobały ziarno, chwytali za miecze. Gdy nie miały apetytu – odpuszczali. Przed bitwą pod Drepanum Publiusz cierpliwie czekał, aż zabiorą się do jedzenia. Nie chciały, więc najpierw wygłosił do kur płomienną orację. Bezskutecznie. Zirytowany, powrzucał nieszczęsne stworzenia do morza, wrzeszcząc: „Jak nie chcą jeść – niech piją!”. Czy muszę dodawać, że sromotnie przegrał bitwę?

Już bliżej naszych czasów na niedowiarstwie przejechał się Napoleon Bonaparte, człowiek bardzo przesądny i znakomity znawca historii starożytnego Rzymu. Gdy w czerwcu 1812 roku, przed przekroczeniem rosyjskiej granicy, galopował nad brzegiem Niemna, koń zrzucił go z siodła. „Zły znak – Rzymianin by się cofnął”, rzucił ktoś z jego świty. Jak wiemy, Napoleon się cofnął, ale o parę miesięcy za późno.

Dlatego na miejscu Jean-Calude’a Junckera pomyślałbym nad tym szamanem, a jeśli nie – to chociaż posłuchałbym Cycerona, który przekonywał, że historia jest nauczycielką życia. Bo skoro Troja i Rzym upadły, to co dopiero Bruksela?

Tomasz Natkaniec

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO