Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

PUBLICYSTYKA

Grill i demokracja

wtorek, 10 maja 2016 06:26 / Autor: Tygodnik eM
Grill i demokracja
fot. Dariusz Skrzyniarz
Grill i demokracja
fot. Dariusz Skrzyniarz
Tygodnik eM
Tygodnik eM

Skromna grupka organizatorów referendum jest oburzona tym, że prezydent namawia kielczan, by 12 czerwca zostali w domach. Uważają, że tym apelem daje wyraz swemu lekceważeniu, ba! pogardzie dla demokracji. Bo przecież - ich zdaniem - głosowanie to nasz obowiązek, więc nawoływanie, by 12 czerwca zamiast iść do urn, zrobić sobie grilla, jest zamachem na demokrację.

Otóż nie jest.

Jest natomiast faktem, że wszyscy, którzy organizują referenda i chcą by się powiodły, posługują się tym wątpliwym argumentem. Nic dziwnego: w ich najgłębszym interesie leży jak najwyższa frekwencja. W końcu od niej w znacznym stopniu zależy powodzenie całego przedsięwzięcia. Tymczasem akt głosowania to przede wszystkim p r a w o obywatela, który jest wolnym człowiekiem i może wybrać, czy chce głosować, czy nie. Bowiem właśnie na w o l n y m wyborze zasadza się istota demokracji i ci, którzy głoszą co innego, najwyraźniej tego nie rozumieją. To po pierwsze.

Po drugie: jeśli powyższy argument nie trafia do członków kieleckiego Komitetu Referendalnego, to niech poddadzą pod rozwagę inny: że wbrew temu co głoszą ci piewcy demokracji, świadome niepójście do urny jest - paradoksalnie - także formą udziału w referendum, bo pozostając w domu z m n i e j s z a m y frekwencję. W rezultacie wpływamy na jego wynik, bo jeśli frekwencja nie przekroczy wymaganego pułapu, referendum jest nieważne. Zatem ci, którzy chcą by prezydent pozostał na stanowisku, mogą z czystym sumieniem je zignorować i urządzić sobie w niedzielę 12 czerwca grilla - w ten właśnie sposób udzielą prezydentowi poparcia i pozostaną w absolutnej zgodzie z duchem demokracji.

I po trzecie wreszcie: skoro słowo "demokracja" nie schodzi z ust członkom Komitetu, to pragnę im przypomnieć, że jak dotąd obywatele czterokrotnie głosowali na Wojciecha Lubawskiego w bezpośrednich d e m o k r a t y c z n y c h wyborach, za każdym razem dając mu mandat do rządzenia miastem przez cztery lata kolejnych kadencji. Cztery lata. W 2014 roku blisko 36 tys. kielczan chciało dokładnie tego. Więc jak się powołuje na demokrację, to warto wziąć pod uwagę te kilkadziesiąt tysięcy ludzi.

Chyba, że ma się ją gdzieś.

Tomasz Natkaniec

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO