PUBLICYSTYKA
Długa droga do Smart City
O planach wprowadzenia programu Smart City w Kielcach usłyszeliśmy po raz pierwszy, gdy prezydentem był Wojciech Lubawski. Ideę tę podchwycił Bogdan Wenta. Smart City stało się słowem-kluczem nowych władz miasta. Czym więc ono jest y i co to oznacza dla kielczanina?
Zgodnie z dalekosiężną wizją Smart City, otwierając okno odetchniemy powietrzem bez śladu smogu. Następnie wybierzemy jeden z kilku środków transportu do pracy, do której dotrzemy szybko i bez korków. W ciągu dnia będziemy mogli za pomocą komórki załatwić sprawę w urzędzie, a przy okazji, widząc dziurę w drodze, poinformujemy o tym odpowiedni organ. W wolnym czasie dokształcimy się w dowolnej kwestii. No i będziemy zatrudnieni w jednej z wielu nowoczesnych firm. Innymi słowy, jeśli kiedyś słyszeliście o tym, jak to dobrze żyje się mieszkańcom Szwecji, Norwegii czy Danii, to właśnie w taki standard życia celują miasta wdrażające programy typu Smart City – w tym nasze.
ITS czyli raczkowanie
Kielce powoli rozpoczynają ten długotrwały proces. Już od jakiegoś czasu, choć wciąż raczkując, działa portal Idea Kielce, na którym mieszkańcy mogą wypowiedzieć się w ważnych kwestiach, a jeśli wierzyć zapowiedziom, nowa strona Urzędu Miasta ma być prawdziwym portalem dla mieszkańców, a nie jak było do tej pory, dla urzędu. Mówi się też o stworzeniu szeregu aplikacji ułatwiających między innymi korzystanie z komunikacji publicznej.
W rozwinięciu pomysłu aplikacji miał pomóc organizowany przez miasto Hackathon Idea Kielce, czyli maraton programistyczny. Pierwsza edycja zaowocowała stworzeniem programu „Red Alert”, służącego do kontaktu ze służbami odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo. Łącznie, podczas obu edycji Hackatonu, zebrano kilkanaście niekiedy wyjątkowo kreatywnych pomysłów młodych programistów. Jak na razie żaden z nich nie został jeszcze wprowadzony w życie, a wydział za to odpowiedzialny - milczy.
Do idei Smart City zaliczyć można także uruchamiany od roku, ale wciąż niewdrożony, Inteligentny System Transportowy, który dzięki algorytmom ma usprawnić ruch na skrzyżowaniach. W teorii, jadąc samochodem, napotkamy dzięki niemu tylko zielone światło. Takie rozwiązanie działa już na skrzyżowaniu ulic Wikaryjskiej oraz Sandomierskiej i sprawdza się dobrze. Możliwe więc, że system zadziała w całym mieście.
Urzędnicy tłumaczą wolne tempo wdrażania Smart City ogromem prac przygotowawczych. Przykładem są badania społeczne, które finalnie mają dać władzom miasta realny pogląd na to, czego konkretnie mieszkańcy oczekują od Kielc. W rozwiązaniu tej łamigłówki nie pomaga fakt, że wczytując się w stworzone już statystyki, dostępne na przykład na portalu Idea Kielce, można odnieść wrażenie, że kielczanie naprawdę nie wiedzą, czego chcą. Ale z pewnością pragną, żeby było lepiej.
Rozwój bardziej zrównoważony
Władze miasta zaznaczają, że pod hasłem Smart City kryją się nie tylko udogodnienia dla mieszkańców i cyfryzacja urzędów. Ta koncepcja przynosi przede wszystkim zrównoważony rozwój. W ogromnym skrócie termin ten oznacza, że wdrażając ideę Smart City, Kielce mają rozwijać się „z głową”. Długofalowe plany zakładają jednolitą rozbudowę na każdej płaszczyźnie, z uwzględnieniem rozwiązań podpatrzonych w dużych miastach Europy.
Przykładowo, o ile do działań inteligentnego miasta można byłoby zaliczyć stworzenie Kieleckiego Parku Technologicznego, to rolą Smart City jest takie dziełanie, aby instytucja ta nigdy nie miała problemu choćby z rozbudowywaniem się, czy zdobywaniem funduszy. Obserwując inteligentne miasta Europy można zobaczyć, że jest to wykonalne.
Kielce jak Helsinki?
Głównym źródłem inspiracji w tworzeniu programu Smart City Kielce jest stolica Finlandii – Helsinki, często nazywana przez zagraniczne media najinteligentniejszym miastem świata. Według władz Helsinek najważniejszym elementem tworzącym inteligentne miasto są inteligentni ludzie. Owocem tej koncepcji jest powstanie Biblioteki Centralnej Oodi. Obiekt, poza miejscem w którym wypożycza się książki, jest również kompleksem edukacyjno-rozrywkowym, z kinem, restauracją i przestrzenią, gdzie można oddać się różnym formom aktywności. Jest tam między innymi kuchnia do użytku własnego i sala z maszynami do szycia. To właśnie Biblioteka Oodi była inspiracją dla twórców Centrum Komunikacji, które oprócz dworca jest też mediateką z dostępem do wirtualnej rzeczywistości, a - jak słyszymy - to dopiero początek rewolucyjnych rozwiązań, które mają się tam pojawić. Obecnie jednak rozkręcanie inteligentnego dworca, częściowo z powodu obostrzeń covidowych, zawisło w próżni.
Helsinki kąadą też duży nacisk na rozwój alternatywnych dla samochodów środków komunikacji, z rowerami na czele. Finowie w tej kwestii wzorują się na najbardziej rowerowym mieście świata – Kopenhadze, gdzie z myślą o tych jednośladach praktycznie od zera wybudowano całą infrastrukturę drogową. Również Kielce mają stać się miastem bardziej przyjaznym dla rowerów. Podsumowując jednak rozwój prac w tym zakresie, raczej nie należy spodziewać się u nas rewolucji na miarę stolicy Danii.
***
Jak na razie wizja „Smart Kielc” z punktu widzenia przeciętnego mieszkańca przypomina nieprecyzyjne, idylliczne miasto przyszłości z filmów science fiction, i obecnie wydaje się odległą przyszłością. Inną kwestią pozostaje to, czy mieszkańcy konserwatywnych Kielc będą chcieli przyjąć zmiany przygotowywane przez władze miasta.
Mateusz Kaczmarczyk