Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

PUBLICYSTYKA

Czarne jest białe

sobota, 21 listopada 2015 06:53 / Autor: Tygodnik eM
Czarne jest białe
Czarne jest białe
Tygodnik eM
Tygodnik eM

Gdy usłyszałem o paryskiej tragedii, przez chwilę sądziłem, że europejskie elity zdobędą się na refleksję i zmienią politykę w sprawie zalewających nasz kontynent emigrantów. Wydawało mi się, że śmierć tylu niewinnych ludzi i groźba kolejnych nieszczęść uruchomi ich wyobraźnię. Przecież oczywiste fakty są takie, że wśród uchodźców są realni i potencjalni terroryści. Donoszą o tym służby specjalne wielu krajów – wystarczy umieć czytać ze zrozumieniem. Więc trzeba to natychmiast zatrzymać.

Oczywiście nic takiego nie nastąpiło.

Przeciwnie. Zachodni politycy od tygodnia przekonują, że czarne jest białe: że inwazja wyznawców islamu nie grozi nam niebezpieczeństwem, że nie należy jej łączyć z zamachami w Paryżu, że mamy do czynienia z ludźmi uciekającymi przed takimi terrorystami, jacy zaatakowali w Paryżu. I nie trafiają do nich argumenty analityków: że uchodźców z Syrii jest w tej masie zaledwie od 10 do 20 procent, że co czwarty młody muzułmanin we Francji popiera Państwo Islamskie. Że jego struktury na potęgę werbują świeżo upieczonych emigrantów, zwłaszcza z Niemiec. Wystarczy zadać sobie trud i poszukać informacji na ten temat.

Ta reakcja właściwie nie powinna dziwić. Bo nie mamy do czynienia z politykami. Polityk bowiem to człowiek, który umie zdiagnozować problem i go rozwiązać. Skutecznie. Zachodni politycy tego nie potrafią, choć dotąd nie było to tak widoczne. Ale wystarczył kryzys na Ukrainie; on bezlitośnie obnażył żałosną skuteczność Angeli Merkel, Francoise Hollande’a, Jean-Claude’a Junckera i ich kolegów. Jednak brak profesjonalizmu, a zwłaszcza wyobraźni, najlepiej widać w bezradności wobec emigrantów - jedyne rozwiązanie, na jakie ich stać, to zmuszenie innych państw do ich przyjmowania. I wmawianie nam, że islamzacja Europy jest OK.

Tak oto biorą na siebie co najmniej moralną odpowiedzialność za kolejne tragedie. Ale nie oczekujmy, że zmienią swą politykę - przyznaliby się wówczas do błędu, co oznaczałoby ostateczną katastrofę projektu Europy multi-kulti, bez granic, podziałów, Europy opartej na "wartościach europejskich", nie chrześcijańskich. Upadek tego projektu to jednak coś więcej niż utrata władzy i wszystkiego, co jest z nią związane. To utrata marzeń o utopii. Będą więc bronili się w luksusowych okopach do końca, do ostatniego urzędnika. Będą narażać życie paryżan, londyńczyków, warszawiaków. Będą przekonywać, że racja jest po ich stronie.

Nawet gdyby w powietrze miał wylecieć piękny biurowiec Berlaymont – brukselska warownia europejskich elit.

Tomasz Natkaniec

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO