Coraz więcej mikroprzedsiębiorstw

Nasz region wpisuje się w ten ogólnopolski trend, choć notowana u nas dynamika zmian należy do jednej z najniższych w kraju.

Niski przyrost

Od 2010 roku liczba przedsiębiorstw prywatnych o liczbie zatrudnionych do 9 osób wzrosła o 8,8 procent. Daje to miejsce trzecie od końca. – Wynika to z bazy i siły ekonomicznej, a także zasobów kapitałowych i dochodów gospodarstw domowych. Trzeba pamiętać również o tym, że mikrofirmy zakładane są często przez osoby młode, a nasze województwo cierpi na ich odpływ do większych miast – komentuje profesor Marek Leszczyński, ekonomista z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach. – Liczba mikrofirm nie jest u nas imponująca, ale trzeba się cieszyć, że dynamika jest u nas tak naprawdę nie najgorsza. Staramy się gonić resztę Polski – dodaje. Coraz lepsza kondycja mikroprzedsiębiorstw oznacza również, że coraz lepiej radzimy sobie z inwestowaniem pieniędzy, zwłaszcza tych, które pochodzą z wsparcia unijnego. – Badania pokazują, że największa efektywność środków na łagodzenie bezrobocia i aktywizację rynku pracy występuje w przypadku środków kierowanych bezpośrednio do przedsiębiorstw i na otwieranie własnej działalności gospodarczej. Nawet jeżeli jakiś biznes nie przetrwa próby czasu, to wielu przedsiębiorców próbuje ponownie. Bez tego nie mamy szans przezwyciężyć impasu, który niewątpliwie dotyka nasz region – ocenia profesor Leszczyński.

Więcej umów o pracę…

Statystyki pokazują, że rośnie również liczba osób zatrudnionych w mikroprzedsiębiorstwach na podstawie umowy o pracę. W tym przypadku dynamika dla województwa świętokrzyskiego jest dość korzystna, bo zajmujemy 7. pozycję w kraju. – Przedsiębiorstwa starają się optymalizować koszty, ale mają też świadomość, że zatrudnienie na podstawie umowy o pracę jest bardziej stabilne. Pracownik jest pewniejszy i w dłuższej perspektywie więcej można od niego oczekiwać. Nawet jeśli wynagrodzenie jest niższe, to jednak tego typu umowa daje pewnego rodzaju stabilizację – ocenia ekonomista. – Czynnikiem stymulującym jest tu też niewątpliwie sytuacja demograficzna. Pracodawcy po okresie, w którym mieliśmy nadmiar osób do pracy zaczynają narzekać na brak chętnych do pracy. Oferują więc umowy o pracę, a nie tak zwane „śmieciówki”, bo w przeciwnym razie mogą zostać bez pracowników – dodaje.

…ale mało płacą

Rosną też średnie wynagrodzenia, ale w przypadku tych wielkości duże znaczenie mają zmiany płacy minimalnej na przestrzeni ostatnich lat. W województwie świętokrzyskim średnia płaca brutto w mikroprzedsiębiorstwach wyniosła 2223 złote, czyli o 373 złote więcej, niż minimalne wynagrodzenie w 2016 roku. To przedostatni wynik w kraju. – Tak niski poziom wynagrodzeń mogą być częściowo efektem szarej strefy, czyli „płacenia pod stołem”. Pamiętajmy jednak i o tym, że te firmy często dysponują małym kapitałem, a ponadto są umiarkowanie produktywne. Różnica między województwem mazowieckim, a resztą kraju, a zwłaszcza takimi województwami jak nasze niestety stale się powiększa – mówi profesor Leszczyński.

***

Choć jest wiele punktów, w których nasze województwo pozostaje w tyle za resztą kraju, to zdaniem ekonomisty nie powinniśmy popadać w pesymizm. Optymistyczną informacją jest bowiem to, że pomimo kiepskiej pozycji w kraju, podejmujemy rękawicę i jako województwo próbujemy gonić resztę Polski.

Piotr Wójcik