MIASTO
Czemu Tałant Dujszebajew wybrał nasze miasto i dlaczego Polacy tak się stresują, czyli cudzoziemcy o Kielcach
Mieszkali w Indiach, Kolumbii, Niemczech oraz Hiszpanii, a wybrali Kielce. Co ich do tego skłoniło, jak im się u nas mieszka, a także czy zostaną tuj na dłużej? Na te i wiele innych pytań odpowiadali w niedzielę, w Domu Środowisk Twórczych, cudzoziemcy, w tym między innymi Tałant Dujszebajew.
Kolejna odsłona spotnań „Cudzoziemcy w Kielcach” przyciągnęła kilkudziesięciu kielczan, którzy z zaciekawieniem słuchali opowieści gości. Tałant Dujszebajew, trener VIVE Kielce, opowiedział między innymi o tym, dlaczego wybrał akurat nasze miasto. Jak się okazuje ogromną rolę w podjęciu decyzji odegrała jego żona, która bo pobycie w Madrycie była zmęczona wielkim miastem i bardzo chciała, by następny klub jej meża był z mniejszego miasta: - Miałem propozycję z Paryża, ale żona o wiele bardziej wolała Kielce – tłumaczył trener VIVE Kielce.
Innym z gości był hindus George Jophin, który dziewięć lat temu przybył do Kielc z Indii. Jak podkreślał, najbardziej nie może zrozumieć dlaczego Polacy tak bardzo się stresują, bo u niego w kraju coś takiego jak stres nie istnieje. Zaznaczył, że widzi jak Kielce się rozwijają: - Kiedy przyjeżdzałem tutaj w 2010 roku, to w niektórych hotelach na pytanie w języku angielskim o wolny pokój nie zawsze uzyskiwałem odpowiedź. Teraz w 2019 roku problem ten już w ogóle nie istnieje. – tłumaczył George Jophin.
Z kolei Francesco Giacosa, który jest Włochem, ale przybył do nas z Niemiec, gdyż w ojczystym kraju nigdy nie mieszkał, znalazł się w Polsce ze względu na pracę. Jest wykładowcą na Uniwersytecie Jana Kochanowskiego gdzie - jak zauważył - fizyka, którą wykłada stoi na bardzo wysokim poziomie, ale nie wszyscy mają tego świadomość. Ale nie podoba mu się u nas biurokracja: - Gdy chcemy na uniwersytecie zainwestować w jakiś projekt, to musimy wypełnić tyle papierków, że jest to zupełnie niespotykana sytuacja – tłumaczył Francesco.
Ostatnim z zaproszonych gości był Kolumbijczyk Cesar Lozano, dla trudnym ciężkim doświadczeniem była zima w naszym kraju: - W Kolumbii mamy śnieg w niektórych regionach, ale nikt w nich nie mieszka, bo po co? – pytał żartobliwie, a w dalszej części opowieści wspomniał swoją pierwszą zimę w Kielcach: - Gdy tutaj przybyłem, było niezwykle mroźnie, prawie minus dwadzieścia dwa stopnie. Pomyślałem wtedy, że to nie jest temperatura dla człowieka – tłumaczył z uśmiechem na twarzy Kolumbijczyk.
Spotkanie w Pałacyku Zielińskich poprowadził Paolo Cozze, Włoch znany z programu „Europa da się lubić”. Dodatkową atrakcją był występ muzyczny Kasi Lisowskiej, która zaśpiewała takie piosenki, jak „Remedium”, „Nic nie może przecież wiecznie trwać” oraz „Zacznij od Bacha”.