Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

MIASTO

[WYWIAD] Wiceprezydent Marcin Chłodnicki: Nie jesteśmy skażeni złą biurokracją

piątek, 10 września 2021 11:24 / Autor: Weronika Karyś
[WYWIAD] Wiceprezydent Marcin Chłodnicki: Nie jesteśmy skażeni złą biurokracją
[WYWIAD] Wiceprezydent Marcin Chłodnicki: Nie jesteśmy skażeni złą biurokracją
Weronika Karyś
Weronika Karyś

Od powołania ówczesnego radnego Marcina Chłodnickiego na zastępcę prezydenta Kielc minęły już ponad cztery miesiące. Wiceprezydent odpowiedzialny za oświatę, kulturę i sport opowiedział nam o wyzwaniach, planach, sukcesach i nadziejach dotyczących rozwoju miasta. Zapraszamy do lektury.

– Co stanowiło największe wyzwanie na początku Pana wiceprezydentury?

– W pierwszej kolejności musiałem ustabilizować sytuację dotyczącą kilku spraw. Mam na myśli przede wszystkim Młodzieżowy Ośrodek Wychowawczy i Centrum Usług Miejskich. To co jeszcze wydarzyło się na samym początku, to były kwestie związane z pandemią. Wówczas dużym wyzwaniem okazała się organizacja egzaminów ósmoklasistów – przede wszystkim przygotowanie i zabezpieczenie szkół. W międzyczasie planowałem już wydarzenia z zakresu kultury. Jednym z nich było Święto Kielc, które odbiło się bardzo pozytywnym echem. To duże przedsięwzięcie, oczywiście nie moje osobiste, ale będące efektem współpracy wielu środowisk.

– Z perspektywy mieszkańców załatwienie wielu spraw wydaje się banalnie proste. Czy przed objęciem stanowiska zastępcy prezydenta myślał Pan w podobny sposób?

– Największym wyzwaniem są zawsze kwestie finansowe. Nie ukrywam, że pod tym względem trafiliśmy na niekorzystny okres, bo Kielce dotknął kryzys gospodarczy będący skutkiem pandemii. To na pewno nas mocno ogranicza. Wydaje mi się jednak, że to doświadczenie z czasów kiedy byłem radnym przekłada się na moją pracę na nowym stanowisku. Nie jesteśmy z panią Agatą Wojdą skażeni „złą biurokracją”, a raczej upatrujemy szans na wprowadzenie nowego sposobu myślenia w urzędzie miasta. Chcemy udowodnić, że wiele spraw można załatwić po prostu szybciej, niekoniecznie długo debatując. Wydaje mi się, że pozwala na to również kontakt z mieszkańcami, który cały czas staram się utrzymywać. Nie zmieniłem numeru telefonu i wciąż wiele osób kontaktuje się ze mną bezpośrednio opowiadając o różnych problemach.

– Jeśli już mowa o współpracy… Jak układa się ta z panem prezydentem Bogdanem Wentą? Częściej się zgadzacie czy macie odmienne zdania?

– Współpraca z prezydentem układa się dobrze. Myślę nawet, że będąc radnym miałbym więcej problemów z dogadaniem się z nim. Dzisiaj pewne rzeczy wyglądają nieco inaczej. Najważniejsze jest jednak to, że cały nasz zespół jest jedną drużyną. Gramy do jednej bramki. Prezydenta cenię również za zaufanie, którym mnie obdarzył i swobodę działania w obszarach, za które odpowiadam. To daje ogromny komfort pracy i przyspiesza wiele procesów.

– Od objęcia przez Pana wiceprezydentury minęły już ponad cztery miesiące. Z czego jest Pan dotąd najbardziej dumny?

– Jeśli chodzi o oświatę to przede wszystkim jestem dumny z tego, że udało się odpowiedzieć na potrzeby uczniów i rodziców. Chwilę po tym jak odbyła się rekrutacja do szkół średnich okazało się, że brakuje pewnych profili nauczania. Reagowaliśmy na bieżąco i stworzyliśmy klasy odpowiadające potrzebom uczniów, ale też rynku pracy. W obszarze kultury na pewno jestem szczęśliwy, że po raz kolejny udało się zorganizować Święto Kielc, ale też festiwal literatury imienia Herlinga Grudzińskiego. Z kolei w obszarze sportu – dwie duże inwestycje mają zakończony proces decyzyjny i będą za chwile rozpisane przetargi. Mówię tutaj o hali sportowej przy liceum imienia Stefana Żeromskiego i stadionie lekkoatletycznym. Kwestia Hali Legionów również ruszyła.

– A czego w takim razie nie udało się zrobić?

– To co najbardziej mnie boli to stan techniczny wielu obiektów takich jak szkoły, przedszkola czy żłobki. W tym roku, przez okres wakacji przeprowadziliśmy niemal czterdzieści remontów, za kwotę około miliona złotych. Natomiast jeśli można by określić potrzeby to są one co najmniej dwa razy większe. Nie dało się tego zrobić w jeden rok i nikt by tego nie zrobił ze względów finansowych. Jednak jest to dla mnie kwestia priorytetowa, na którą w kolejnych latach chciałbym postawić największy nacisk. Drugą ważną rzeczą są relacje z radnymi. Owszem, z wieloma osobami z tego grona bardzo dobrze się rozumiem, ale część z nich powinna wiele uzupełnić i ja również powinienem uzupełnić pod kątem kontaktu z nimi. Nie chciałbym, żeby populizm brał górę nad odpowiedzialnością za miasto, którą powinniśmy mieć wszyscy bez względu na pełnioną funkcję i poglądy polityczne.

– Wiem, że na ostatnie pytanie można by odpowiadać godzinami, ale tak w pigułce – co według Pana jest priorytetem dla naszego miasta i jak Pana widzi Kielce na przykład za pięć lat?

– Kielce są miastem, które ma bardzo duży potencjał. Poprawy wymaga przede wszystkim kwestia jakości życia. Myślę, że naszym celem jest to, by liczba mieszkańców nie spadała, żeby Kielce się nie wyludniały. Są oczywiście naturalne procesy demograficzne, których nie przeskoczymy, ale trzeba zrobić wszystko, żeby nawet jeśli ktoś wyjeżdża na studia chciał tu wrócić. Kielce powinny być postrzegane jako wygodne miejsce do życia, wychowywania dzieci, zarabiania pieniędzy.

Dziękuję za rozmowę.

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO