MIASTO
W Kielcach uczczono 81. rocznicę wybuchu II wojny światowej
Osiemdziesiąt jeden lat temu wybuchła II wojna światowa - najstraszliwszy konflikt zbrojny w historii. W tym roku z powodu pandemii obchody w Kielcach odbyły się w okrojonej formie.
Uroczystości w samo południe rozpoczęło tradycyjne wybrzmienie syren alarmowych. Zaraz po nich zgromadzeni, w tym społecznicy, parlamentarzyści i urzędnicy miejscy, złożyli kwiaty i oddali hołd przed pomnikiem w Kwaterze Ofiar Września na Cmentarzu Wojsk Polskich w Kielcach.
Następnie uroczystości przeniosły się nad grób prezydenta Stefana Artwińskiego, tragicznie zmarłego na początku działań wojennych.
– II wojna światowa była okropnym ciosem dla Polski. Sześć milionów obywateli poniosło śmierć podczas tego konfliktu, a wśród nich ponad 600 tysięcy kielczan. Należy pamiętać, że masowe mordy na Polakach dokonywane przez hitlerowskich Niemców odbywały się od samego początku wojny. Jest to jednak też historia bohaterstwa polskich żołnierzy – stwierdził Leszek Bukowski z Delegatury Instytutu Pamięci Narodowej w Kielcach.
– Wrzesień przyniósł nam klęskę militarną, natomiast państwo polskie się nie załamało. Ta data, 1 września, jest symbolem bardzo długiego marszu Polski i Polaków ku pełnej suwerenności w 1989 roku – zaznaczył wicewojewoda świętokrzyski, Rafał Nowak.
– Tamten dzień dla dwudziestoletniej przecież ojczyzny był ciosem w samo serce, bo przerwał dynamiczny rozwój II Rzeczypospolitej okresu międzywojennego. Terror dotknął także Kielce. Pamiętamy z historii naloty w pierwszych dniach września, które doprowadziły do śmierci nawet kilkuset kielczan. Ale też w Kielcach i jego okolicach walczyło wielu polskich żołnierzy. To właśnie im należy się pamięć i szacunek za to, że dzisiaj, żyjąc w wolnym kraju, możemy wspominać bohaterów – powiedział w trakcie obchodów senator Krzysztof Słoń.
Uroczystości zakończyły się złożeniem kwiatów pod tablicą przy ulicy Spokojnej, upamiętniającą ofiary bombardowania kieleckiego dworca we wrześniu 1939 roku.