MIASTO
Słaba Korona przegrywa na koniec roku
Korona Kielce przegrała w meczu otwarcia 19 kolejki piłkarskiej ekstraklasy. Złocisto-krwiści w starciu z Cracovią byli zespołem wyraźnie słabszym i przerwę w rozgrywkach przezimują na 14 pozycji.
Jeszcze przed spotkaniem zarówno trener jak i zawodnicy zapowiadali walkę o trzy punkty, które w zdecydowanie lepszych humorach pozwoliłyby nam spędzić święta. Niestety od pierwszych minut dało się odczuć brak Oliviera Kapo, którego do ostatniej chwili klubowi lekarze próbowali postawić na nogi. Francuz był nawet anonsowany w pierwszym składzie, zamiast niego od pierwszej minuty zagrał jednak Jacek Kiełb. Totalny chaos w drugiej linii kielczan połączony z brakiem koncentracji dał gościom szybkie prowadzenie. Pierwsza połowa prowadzona pod dyktando Cracovii powinna zresztą przynieść im dużo większa zdobycz. Szczęściu i niedokładności Pasów kielczanie zawdzięczali to, że na przerwę schodzili z bagażem zaledwie dwóch goli. Po zmianie stron goście z Krakowa zdecydowanie cofnęli się na własną połowę. Niestety, dla kielczan niewiele z tego wynikało. Dość kuriozalna bramka, którą Przemysław Trytko zdobył przy wyraźnej pomocy bramkarza Pasów nie popchnęła Korony do ataku. Fatalny mecz zakończył się zasłużoną porażką, pozostawiając kielczan w nie najlepszych humorach na przerwę świąteczną. Na pomeczowej konferencji trener Tarasiewicz ganił swoich piłkarzy mówiąc, że zawirowania wewnątrz klubu nie powinny odbijać się na ich koncentracji. Spośród piłkarzy nie było chętnych do tłumaczenia się z kiepskiej postawy. Do dziennikarzy wyszedł tylko Przemysław Trytko.
{audio}Przemysław Trytko|trytkocracovia.mp3{/audio}