MIASTO
Recykling po kielecku. Osiedle Na Stoku daje przykład, propozycja zmian w przepisach
Podczas budowy ścieżki rowerowej, stara nawierzchnia, czyli około 200 metrów kwadratowych kostki chodnikowej z ulicy bpa Jaworskiego w Kielcach miała zostać zutylizowana. Miała, bo dzięki odpowiedniej reakcji udało się ją przekazać Spółdzielni Mieszkaniowej Na Stoku. Jeden z kieleckich radnych chce, żeby ta forma recyklingu wpisała się na trwałe w proces realizacji miejskich inwestycji.
Stosunkowo niedawno przy ulicy bpa Jaworskiego położono nowy chodnik. Teraz powstaje w tym miejscu ścieżka rowerowa. Konieczne było więc pozbycie się kostki chodnikowej, która zgodnie z praktyką miała zostać zutylizowana przez wykonawcę.
– Stan nawierzchni był w dobrym stanie. Zwróciłem się do Miejskiego Zarządu Dróg z pytaniem, czy istnieje możliwość przekazania kostki na rzecz Spółdzielni Mieszkaniowej Na Stoku. Władze instytucji wyraziły zgodę – informuje kielecki radny klubu Prawo i Sprawiedliwość Dariusz Kisiel. – Poprosiliśmy o spotkanie kierownika firmy, która wykonuje ścieżkę rowerową, z przedstawicielem działu technicznego spółdzielni. Doszło do porozumienia i zdemontowana kostka została przekazana na potrzeby osiedla – dodaje Konrad Sikora z Miejskiego Zarządu Dróg.
Materiał jest już w rękach spółdzielni i czeka na wykorzystanie. – Cieszę się z takiej współpracy. Pieniędzy zawsze brakuje, więc ten materiał na pewno bardzo się przyda. Przeznaczymy go na chodniki, które są niezwykle potrzebne. Mamy kilka miejsc, gdzie w dalszym ciągu leżą betonowe płyty chodnikowe, będące pozostałością z dawnych lat – przyznaje Marcin Łukawski, prezes Spółdzielni Na Stoku.
Wspomniany kielecki radny złożył jednocześnie do władz miasta propozycję zmian w procesie realizacji inwestycji. Jak mówi, chodzi o to, żeby lepiej gospodarować demontowanym materiałem. – Umożliwi to sprawną współpracę pomiędzy jednostkami miejskimi, a spółdzielniami mieszkaniowymi. Miejski Zarząd Dróg mógłby orzekać, czy usuwany materiał nadaje się do dalszego wykorzystania. Informacje o tym dostawałyby spółdzielnie, które zgłaszałyby chęć jego pozyskania – tłumaczy.