Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

MIASTO

Porzuceni

środa, 25 listopada 2015 22:17 / Autor: Iwona Gajewska-Wrona
Porzuceni
Porzuceni
Iwona Gajewska-Wrona
Iwona Gajewska-Wrona

Ponad 50 przypadków porzucenia osób starszych, obłożnie chorych można odnotować w skali roku w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Kielcach. To zjawisko nasila się zwłaszcza przed Bożym Narodzeniem, Wielkanocą, w wakacje, czy długie weekendy - informuje Anna Mazur - Kałuża, rzecznik szpitala. 

Nad przyczyną tego zjawiska zastanawiają się zarówno lekarze, jak i pracownicy socjalni. - Przed świętami to zjawisko jest notoryczne, nie wiem, czy ci starsi ludzie nie pasują do stołu, czy chodzi o coś innego – podkreśla Magdalena Zawadzka. Jako  pracownik socjalny WSzZ bardzo często była świadkiem sytuacji, gdy nad łóżkiem ciężko chorego człowieka rodzina kłóci się o podział majątku. Pacjenci czują się niepotrzebni i niewartosciowi. Nie chcą nawet walczyć o powrót do zdrowia.   Najczęściej porzucane są osoby obłożnie chore, wymagające całodobowej opieki. W sytuacji, gdy hospitalizacja jest zakończona, a pacjent nie jest odbierany do domu, szpital może obciążyć rodzinę kosztami pobytu, a także zawiadomić policję i prokuraturę. - Zazwyczaj staramy się sprawę załatwić polubownie, rozmawiamy z rodziną, ale najczęściej musimy umieszczać starszych pacjentów w Domach Pomocy Społecznej, Zakładach Opiekuńczo-Leczniczych bądź w hospicjum, aby tam mieli zapewnioną opiekę – tłumaczy Olga Witecka, pracownik socjalny WSzZ.  Jednak znalezienie miejsca dla takiej osoby nie jest łatwym zadaniem.  - Obdzwaniamy wszędzie, prosimy, błagamy – kontynuuje Olga Witecka. Pracownice socjalne Szpitala Zespolonego apelują do instytucji, gmin, które mogą pomóc w takich sytuacjach o wsparcie dla szpitala i konstruktywną współpracę. - Bardzo ważna jest także odpowiednia postawa rodzin, które przy odrobienie dobrej woli, są w stanie zorganizować opiekę nad obłożnie chorą osobą. Porzucani pacjenci często zajmują miejsca innym, którzy pilnie potrzebują pomocy - dopowiada rzecznik szpitala. 

Brak miejsc w DPS i ZOL jest dramatycznie odczuwalny w całym regionie. Pracownice socjalne WSzZ podkreślają, że są sytuacje, gdy rodziny faktycznie nie są w stanie zająć się bliską osobą i szpital wówczas stara się im pomóc, kontaktując się z różnymi instytucjami. W okresie jesienno-zimowym w WSzZ wzrasta liczba osób bezdomnych, których nie ma gdzie skierować po zakończeniu hospitalizacji, bo i w tym obszarze brakuje odpowiednich placówek. Zwłaszcza, że bezdomni nie mają żadnych dochodów. - Szpital staje się dla nich schronieniem do momentu, aż orzeczony zostanie stopień niepełnosprawności - tak by ubogi miał dochód. Dopiero wówczas można rozpocząć szukanie dla niego miejsca pobytu, co jest długim i żmudnym procesem- mówi Anna Mazur - Kałuża.

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO