MIASTO
Oficjalnie prezes KS ISKRY, a NIEOFICJALNIE…
Była piłkarka ręczna Łysogór Kielce, twórczyni portalu i pikników „My Mamy”, dyrektor zarządzająca Świętokrzyską Grupą Przemysłową Industria i nowa prezes KS ISKRA Kielce. Zapraszamy do przeczytania wywiadu z Magdaleną Szczukiewicz.
– Jak się z tym wszystkim czujesz?
– Jestem lekko obciążona, bo to ogromne wyzywanie. Dużym było już pełnie funkcji dyrektora zarządzającego Industrii. Objęcie stanowiska prezesa zarządu KS ISKRA niesie za sobą zupełnie inne, dodatkowe obowiązki. Ktoś się kiedyś mnie zapytał, czy się nie boję, ale tylko głupi by się nie bał. To ekscytacja, radość, połączona ze strachem.
– Dodatkową presją jest pewnie zastąpienie legendy klubu, Bertusa Servaasa.
– Ciągle to podkreślam, że panu Bertusowi trzeba oddać wszelkie zasługi i to, ile zrobił dla miasta i klubu. Jestem przekonana, że nasza relacja jest na bardzo dobrym poziomie. Jesteśmy ze sobą w kontakcie, więc ten proces przejścia powinien być bardzo płynny. Jestem przekonana, że będziemy mogli liczyć nadal na jego wsparcie.
– Jak doszło do tego przejęcia? Przecież przez chwilę Industria była już poza klubem.
– Rzeczywiście w pewnym momencie ta relacja oziębła z uwagi na pewne poboczne kwestie. Zawsze powtarzam, że jeśli obu stronom zależy, to pojawiają się emocje. Myślę, że Bertus Servaas widział to, że nam zależy, dlatego ostatecznie, gdy byli właściciele klubu musieli rozważyć sprzedaż, wiedzieli, że po drugiej stronie jest Industria, której dobro klubu leży mocno na sercu.
– A Industria to nie byle kto. Rośniecie, a ogromny procent polskiego górnictwa to Świętokrzyskie.
– Dokładnie. Sama, gdy zaczynałam tę pracę, byłam zaskoczona tym, jak mała jest świadomość lokalna odnośnie do tego, czym się zajmuje Industria. Górnictwo odkrywkowe jest tym, czym powinniśmy się chwalić, bo większość kamienia, która tworzy fundamenty pod drogi jest z naszego regionu. Dolnośląskie i świętokrzyskie to dwa wiodące województwa w tym zakresie.
– Wracając do spraw sportowych, czy uda się wam utrzymać potęgę tego klubu?
– Jestem przekonana, że jeżeli chodzi o sferę zarządczą klubu to razem z Pawłem Papajem damy radę. Myślę, że jest pozytywna energia między nami i w całym zespole. Największym wyzwaniem, z którym mierzył się również poprzedni zarząd, jest finansowanie. Jesteśmy na etapie aktywnego poszukiwania sponsora tytularnego numer jeden, który zaangażuje się w działania klubu w takiej sferze, która spokojnie pozwoli realizować nasze cele.
– To tylko spółki Skarbu Państwa, czy sektor prywatny również?
– Nie, jesteśmy otwarci na wszystkie sektory – zarówno publiczne, jak i prywatne. Nie ma wyłączności na jeden z tych sektorów.
– A zdradzisz jakiś sposób, na to jak znajdujesz na to wszystko czas? Przecież jesteś mamą trójki dzieci.
– Też czasami się nad tym zastanawiam. Myślę, że nie mam na to sposobu. Mamy są po prostu osobami, które muszą potrafić zarządzać swoim czasem najbardziej efektywnie. Oczywiście, mam ogromne wsparcie w mężu, rodzicach i dziadkach. Bez tego na pewno bym nie podołała.
– Jak wypoczywasz?
– Powiem szczerze, że zawsze jak chcę wypocząć to umawiam się z dziewczynami na grę w ręczną. Więc się śmieje, że jak teraz będą dużo na hali, to w przerwach będę sobie chodzić i rzucać piłką do bramki. Ale na pewno takim elementem, który najbardziej ładuje moje baterie są podróże. Mniejsze, czy większe, nawet takie krótkie, na weekend, żeby tylko zmienić miejsce.
– Masz jakieś swoje motto życiowe?
– Jak człowiek jest pracowity to wszystko może osiągnąć.
– Dziękuję za rozmowę.