Nie dla dzierżawy Placu Wolności przez Zieleń Miejską. Będzie przetarg?

Przypomnijmy, że według umowy Zieleń Miejska wpłacałaby do kasy miasta trzy tysiące złotych miesięcznie w zamian za prowadzenie parkingu na Placu Wolności.

– Chcemy inaczej, niż przez osiem lat powiększyć stawkę, którą RPZiUK będzie płacił. Dotychczas uiszczał jedynie symboliczną opłatę. Wstępnie ustaliliśmy, że będzie do trzy tysiące złotych miesięcznie. Zieleń Miejska w dalszym ciągu spłaca kredyt za Parking Centrum. Prowadzenie parkingów stanowi źródło dochodu na spłatę zobowiązań. Miejska spółka, a poprzez nią miasto, powinna sprawować kontrolę nad tym, co dzieje się na Placu Wolności – tłumaczył Filip Pietrzyk, dyrektor Wydziału Gospodarki Nieruchomościami w kieleckim ratuszu.

Radnych nie przekonała jego argumentacja. – Nie możemy podejmować podobnych działań fasadowych, ale takie, żeby miasto ponosiło najmniejsze straty i notowało jak największe zyski. Zestawiając parkingi przy KCK i Placu Wolności jasno widać, że na nich można zarabiać. Co do Placu Wolności, to powinien odbyć się otwarty przetarg w sprawie dzierżawy lub przekazanie go do Strefy Płatnego Parkowania. Fakt wzięcia kredytu zupełnie nie powinien być łączony z dzierżawą – stwierdziła Katarzyna Suchańska z klubu Bezpartyjni i Niezależni.

– To przykład, jak nie powinna działać władza. Tego typu sprawy muszą być rozstrzygane w formie otwartych przetargów na zasadach rynkowych. Inne podmioty nie mają szansy rywalizować z Zielenią Miejską, ponieważ nie będą traktowane tak samo jak ona – dodał radny Porozumienia Jarosława Gowina, Dariusz Kisiel.

Innego zdania była Anna Kibortt z klubu Projekt Wspólne Kielce, która zwróciła uwagę, że RPZiUK to spółka miejska i jej przychód jest zyskiem dla miasta. Podobne stanowisko wyraził jej kolego klubowy Jarosław Bukowski.

Ostatecznie radni nie przyjęli uchwały w sprawie dzierżawy Placu Wolności przez RPZiUK.