MIASTO
Mieszkańcy nie wykluczają protestów ws. wyników tegorocznej edycji KBO
Mieszkańcy osiedla Jagiellońskiego czują się pokrzywdzeni. Mimo że ich projekt „Skwer Jagiellonów” zyskał poparcie ponad ośmiuset osób, nie został dopuszczony do realizacji z uwagi na przekroczenie budżetu. Miasto zapewnia, że postąpiło zgodnie z regulaminem.
– Uważamy, że te praktyki, które mają miejsce przy budżecie obywatelskim są krzywdzące i niesprawiedliwe dla mieszkańców – mówi Wiktor Pytlak, przewodniczący Stowarzyszenia Mieszkańców Osiedla Jagiellońskie.
Stworzenie „Skweru Jagiellonów” zostało oszacowane przez wnioskodawców na blisko dwieście tysięcy złotych. – Wspomniany projekt, który zajął ex aequo czternaste miejsce w procesie głosowania w swojej kategorii, swoją wartością przekroczył łączny budżet przeznaczony na zadania małe inwestycyjne. Ten wynosi dwa miliony złotych – mówi Tomasz Porębski, rzecznik prasowy prezydenta Kielc.
Miasto podkreśla, że nie tylko ten projekt został odrzucony mimo poparcia mieszkańców. – Zadanie otrzymało identyczną liczbę głosów, jak projekt pod nazwą „Budowa placu zabaw przy Szkole Podstawowej nr 27 i Przy V Liceum Ogólnokształcącym przy ul. Marszałkowskiej w Kielcach”, którego koszt również przewyższał łączną kwotę przypisaną kategorii zadań małych inwestycyjnych. Z tego powodu, zgodnie z zapisem regulaminu „realizacji podlegają projekty, które uzyskały kolejno największą liczbę głosów i mieszczą się w kwocie środków finansowych przeznaczonych na realizację poszczególnych kategorii projektów”, do realizacji został zakwalifikowany projekt, który uzyskał kolejne miejsce w procesie głosowania i jednocześnie mieścił się w budżecie – tłumaczy.
Mowa o modernizacji bieżni przy SP nr 25. – To nie powinno być rozwiązane w ten sposób, że szkoły czy przedszkola część swoich zadań własnych, na które powinny dostawać środki z gminy realizują z Budżetu Obywatelskiego. W tym roku spośród dziewiętnastu zakwalifikowanych do realizacji projektów inwestycyjnych, aż osiem dotyczy szkół. To bardzo niesprawiedliwe – tłumaczy Pytlak.
Mieszkańcy nie wykluczają protestów. – Skierowałem pismo do prezydentów z prośbą o wyjaśnienia w formie trybu odwoławczego. Gdyby ten projekt nie zebrał odpowiedniej liczby głosów to tematu by nie było, ale mieszkańcy chcą tego skweru a urzędnicy zasłaniając się tym, że przekroczyliśmy budżet wybierają inny projekt. To jest mocno krzywdzące – stwierdza przewodniczący Stowarzyszenia Mieszkańców Osiedla Jagiellońskie.