MIASTO
Konsultacji nie będzie. Zaniepokojeni mieszkańcy złożyli petycję
Mieszkańcy Ślichowic złożyli petycję przeciwko budowie bloku pomiędzy ul. Szajnowicza-Iwanowa, a blokiem Massalskiego 4. Choć sekretarz miasta zaznacza, że prezydent niewiele może w tej sprawie, kielczanie chcą zatrzymania inwestycji, która według nich będzie miała bardzo negatywny wpływ na komunikację.
Przypomnijmy: z początkiem sierpnia w spółdzielni mieszkaniowej „DOMATOR” odbyło się spotkanie w sprawie budynku wielorodzinnego mającego powstać na i tak ciasnym osiedlu Ślichowice. Uczestniczył w nim prezes Jacek Rek, radny Marcin Stępniewski i Tadeusz Kozior oraz zaniepokojeni mieszkańcy. Efektem rozmowy jest m.in. petycja przeciwko planowanej inwestycji.
Mieszkania, przestrzeń usługowa i garaż podziemny miałyby zająć w sumie ponad 1200 metrów kwadratowych. Na jeden lokal mieszkalny (w sumie ma być ich 125) będzie przypadać 1,1 miejsca postojowego i kolejne jedno miejsce na każde 50 metrów kwadratowych przestrzeni usługowej. Wszystkie korzystające z nich pojazdy miałyby być obsługiwane jednym zjazdem - przez al. Szajnowicza-Iwanowa.
- Powyższa sytuacja w naszej opinii budzi ogromne wątpliwości oraz stanowi duże zagrożenie dla prawidłowej obsługi komunikacyjnej mieszkańców części osiedla Ślichowice korzystającego ze zjazdów z ulicy Massalskiego w aleję Szajnowicza-Iwanowa, a także dla wszystkich kielczan korzystających z alei Szajnowicza-Iwanowa w obrębie skrzyżowania z ulicą Sylurską – czytamy w petycji.
- Podparcie naszych słów stanowi fakt, że wyjazd z planowanej inwestycji zlokalizowany miałby być około sześćdziesięciu metrów za wyjazdem z ulicą Króla Kazimierza Wielkiego, sto trzydzieści metrów przed skrzyżowaniem oraz tylko siedemdziesiąt metrów od pasa drogowego służącego do zawracania w kierunku ronda. Ponadto, wyjazd z garażu podziemnego nieruchomości miały przecinać bezpośrednio buspas ciągnący się w kierunku skrzyżowania – wyliczają mieszkańcy.
Kielczanie zaznaczają, że powyższa sytuacja bardzo negatywnie wpłynęłaby na płynność ruchu w całej zachodniej części Kielc, a pozytywne zaopiniowanie wniosku o ustalenie warunków zabudowy spowodowałoby powstanie drastycznych utrudnień komunikacyjnych w tej części miasta.
Niezależnie od decyzji, sekretarz miasta Szczepan Skorupski podkreśla, że mieszkańcom przysługuje prawo do odwołania. Jednak prezydent jest „związany wnioskiem”.
- Nie może go modyfikować ani zmieniać bez zgody wnioskodawcy. Nie jest również upoważniony do badania zasadności i celowości zamierzenia inwestycyjnego – czytamy w dokumencie z 12 sierpnia.
Okazuje się również, że w powyższej sprawie nie przewiduje się konsultacji pomiędzy inwestorem, miastem i mieszkańcami.