MIASTO
Konflikt władz miasta z MPK. Debata była, ale co z tego?
Władze Urzędu Miasta zorganizowały dziś spotkanie, na którym rozmawiano o sytuacji miejskiego przewoźnika. Na „Debatę o komunikacji miejskiej w Kielcach” zaproszono posła Bogdana Latosińskiego – przewodniczącego Związku Zawodowego Pracowników Transportu Publicznego, Elżbietę Śreniawską, prezes MPK, a także Andrzeja Burka – przewodniczącego MOZ NSZZ Solidarność i Wiesława Janasa, prezesa Zarządu Kieleckich Autobusów Spółka Pracownicza. Przedstawiciele MPK, zgodnie z zapowiedzią, nie przyszli.
Na spotkanie przybyła Danuta Papaj, pierwszy zastępca prezydenta Kielc, Arkadiusz Kubiec – trzeci zastępca prezydenta Kielc oraz Barbara Damian, zastępca dyrektora ZTM. Debatę prowadził dr Bartłomiej Zapała, politolog z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach.
Danuta Papaj, która mówiła o istocie sporu z MPK. - Bardzo ubolewam, że nie wszyscy przybyli na spotkanie. Podjęliśmy rozmowy z MPK, uzgadnialiśmy trasy autobusów, podążaliśmy za tym, co zgłaszali nam mieszkańcy. Myślę, że około 70 procent postulatów MPK jest już wprowadzonych w życie, lub będzie od września. Główny powód rozbieżności to zmiany w rozkładach jazdy. My próbowaliśmy wyjść im naprzeciw – mówiła z.
NArkadiusz Kubiec odniósł się do zarzutu, iż miasto chce zrezygnować z części linii i oszczędzać kosztem komfortu mieszkańców i kierowców autobusów. - Jeśli chodzi o obniżanie kosztów, wiążą nas dwie umowy. Zapisy brzmią tak, że my płacimy za kilometry. Na poziomie roku ma ich być dziesięć milionów trzysta, z tolerancją dziesięciu procent. To gwarantuje przewoźnikowi, że my nie możemy zmniejszyć tej liczby. Chcę zaznaczyć, że nie przekroczyliśmy warunków umowy. Jeśli chodzi o kwestię toalet dla pracowników, powinien ją rozwiązać pracodawca. Jednak rozumiemy kierowców, wskazaliśmy kilka miejsc, w których można zlokalizować łazienki.
Barbara Damian mówiła o ustalaniu tras i rozkładów autobusów z góry na pięć lat. - Moim zdaniem nie jest to możliwe do zrobienia. W jednym roku zapotrzebowanie jest mniejsze, w innym większe. Komunikację wzmacniamy w zależności od powstawania nowych zakładów pracy i nie tylko. Nie jesteśmy w stanie powiedzieć teraz, co wydarzy się w ciągu pięciu lat, mogą pojawić się remonty, czy objazdy. Musimy brać pod uwagę również budżet miasta. Do pierwszego października przedstawimy plany na przyszły rok.
Władze miasta skomentowały także możliwość ewentualnego strajku przez MPK: - Jeżeli do niego dojdzie, trzeba pamiętać że kara za każdy niewykonany kurs to pięćset złotych. Dziennie mamy ponad trzy tysiące kursów. Daje to milion sześćset tysięcy złotych. Takie są zapisy umowy i takie kary będziemy musieli nałożyć. Ewentualny strajk ogromnie uderzy w mieszkańców miasta. Apeluję do kierowców i władz MPK o rozsądek – powiedział Arkadiusz Kubiec.
Bogdan Latosiński oraz Elżbieta Śreniawska opublikowali oświadczenie, w którym wyjaśniają, dlaczego nie pojawili się na spotkaniu. Oto jego fragment:
„W obecnej sytuacji informujemy, że nie weźmiemy udziału w dzisiejszej debacie, ponieważ temat debaty dotyczy obowiązku spoczywającego na barkach organizatora transportu, którym MPK Sp. Z.o.o nie jest i nigdy nie będzie. MPK pełni rolę służebną wobec Pasażerów i zawsze dba o to, aby warunki komunikacji na które ma wpływ, były jak najlepsze dla Pasażerów. Nasz udział w tej debacie byłby odebrany przez Mieszkańców jako współorganizatora komunikacji oraz kreatora zmian w siatce połączeń. (…) Apelujemy do Pana Prezydenta o ponowne rozważenie wszystkich argumentów związanych z komunikacją miejską, albowiem tylko wspólna służba pozwoli na dobrą i sprawną komunikację w mieście, na którą zasługują Pasażerowie i Mieszkańcy”