MIASTO
Kieleckie place zabaw w fatalnym stanie? „Boję się o bezpieczeństwo moich dzieci”
Poluzowane śruby, pourywane liny i drabinki, połamane huśtawki – to tylko kilka z wielu problemów, przedstawionych na zdjęciach placów zabaw na profilu kieleckiego radnego Marcina Stępniewskiego. Rodzice potwierdzają – nie wszędzie jest bezpiecznie.
– Właściwie wszystkie place zabaw, podlegające pod nasz samorząd, wymagają remontu. Wiele z nich nie jest bezpiecznych dla dzieci. To wynika ze zdjęć, które otrzymałem z wydziału gospodarki komunalnej oraz tegorocznego raportu z kontroli. Niebawem w mieście pojawi się 46 milionów złotych w ramach dodatkowej subwencji rządowej. Apeluję do władz miasta o wygospodarowanie części z nich właśnie na naprawę placów zabaw – mówi radny Marcin Stępniewski.
Tego samego zdania są rodzice, którzy na co dzień korzystają z kieleckich placów zabaw.
– Przykre jest to, że w naszym mieście podejmowane są beznadziejne inwestycje, a tam gdzie pieniądze są potrzebne, czyli między innymi na place zabaw, nie ma ich. Pourywane huśtawki czy wystające pręty są na porządku dziennym. Nie może tak być. Tu chodzi przecież o bezpieczeństwo naszych dzieci – mówi pani Anna, mama czteroletniego Franka.
– Na jednym z placów zabaw był kiedyś poluzowany uchwyt przy drabinkach do wspinania i moja córka łapiąc za niego po prostu spadła. Na szczęście nic sobie nie zrobiła, ale takie zaniedbania stwarzają duże zagrożenie, a my jako rodzice powinniśmy mieć zaufanie do tych sprzętów. Wolałabym, żeby na moim osiedlu były dwa place zabaw mniej, ale żeby były w lepszym stanie – stwierdza pani Gabriela, mama sześcioletniej Zuzi.
– Pamiętam materiał telewizyjny, w którym pokazywali jak dziecko straciło palce przez jedno urządzenie na placu zabaw. Od tej pory naprawdę drżę, kiedy moje bliźniaki bawią się w takich miejscach. To co prawda nie było w Kielcach, ale wiem, że nasze place też nie są w dobrym stanie. To przykre, że inwestuje się wciąż w nowe przestrzenie do zabawy zamiast zadbać o te obecne – podkreśla pani Maria, mama Mieszka i Janka.
Radny Marcin Stępniewski sam jest ojcem i jak podkreśla, widzi że place zabaw zarządzane przez spółdzielnie mieszkaniowe są w o wiele lepszym stanie niż miejskie.
– Widać, że utrzymanie placów zabaw w dobrym stanie jest możliwe, ponieważ spółdzielnie mieszkaniowe doskonale sobie z tym radzą. Oczekuje tego samego od miasta. Myślę też, że remonty to idealny moment, by zainwestować w podłoże poliuretanowe, tak żeby dzieci mogły bezpiecznie korzystać z placów zabaw. Żwir czy kamienie powodują, że jest na nich niebezpiecznie. Wszyscy doskonale wiemy, że biegające dzieci często się przewracają i mogą zrobić sobie krzywdę. Zamontowanie tego typu powierzchni przeciwdziałałoby tego typu zdarzeniom – kwituje radny.