MIASTO
[INTERWENCJA] Zygzakiem po Głowackiego. Kto powinien odśnieżać chodnik?
– Tutaj nie da się chodzić, niewiele brakowało i bym się przewróciła – mówi nasza Czytelniczka, która przechodziła dziś słabo odśnieżonym chodnikiem przy ulicy Głowackiego. Sprawdziliśmy, kto jest odpowiedzialny za taki stan nawierzchni w centrum miasta.
Ulica Głowackiego odchodzi od Placu Wolności w stronę ulicy Żeromskiego. Tutaj znajduje się siedziba Zarządu Transportu Miejskiego oraz Filharmonia Świętokrzyska. Po drugiej stronie ulicy mamy szeroki chodnik. Szeroki, ale jak się okazuje – jedynie latem.
Zima przy tej ulicy dała się we znaki pani Ewie, która postanowiła podzielić się z nami trudnościami jakie tutaj napotkała.
– Szłam ulicą Śniadeckich i skręciłam w Głowackiego. Ze względu na śnieg, chodnik nagle się „zawęził” tak, że ustępując przejścia starszej pani musiałam wejść w zaspę. Gdy z niej wychodziłam, poślizgnęłam się i prawie upadłam na ziemię. Nawet po tej wąskiej ścieżce usypanej z piachu chodzi się nieprzyjemnie i trzeba iść zygzakiem. To skandal, żeby w centrum miasta tak to wyglądało. Przecież tędy przechodzi wiele osób. Już nie mówię o przyjezdnych, którzy później będą się śmiali ze stanu naszych chodników. Czy nie ma osoby za to odpowiedzialnej? – pyta zbulwersowana.
O ulicę Głowackiego zapytaliśmy Miejski Zarząd Dróg. Urzędnicy odpowiadają, że nie są odpowiedzialni za odśnieżanie tam chodnika.
– Zobowiązani są do tego właściciele, bądź zarządcy nieruchomości. Wynika to z ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach – tłumaczy Jarosław Skrzydło, rzecznik MZD.
Dotarliśmy do zarządcy jednej z kamienic przy tej ulicy.
– Nie czuję się do tego zobowiązana, bo to chodnik Miejskiego Zarządu Dróg. To jest nielogiczne, że jeśli jest potrzeba odśnieżenia, to odpowiedzialni za to są właściciele, a jeśli chciałabym coś na tym chodniku postawić, to muszę płacić miastu. To jest nieuczciwe – dodaje nasza rozmówczyni.
Nikt nie czuje odpowiedzialności, a przechodnie cierpią. Cierpi również wizerunek miasta.