MIASTO
[INTERWENCJA] Rezerwacja bez pisemnej umowy? Prawnicy ostrzegają
– Zarezerwowałam ustnie mieszkanie u dewelopera, wyjechałam za granicę i po powrocie okazało się, że już ktoś je kupił – mówi nam zrozpaczona pani Elżbieta, która miała nadzieję na znalezienie w końcu swoich wymarzonych „czterech kątów”. Prawnicy zalecają jednak dużą ostrożność i rozwagę w kontaktach z deweloperem.
Nasza Słuchaczka postanowiła spełnić swoje marzenia i kupić mieszkanie. Wybrała się więc do jednego z kieleckich deweloperów, aby znaleźć odpowiednie dla siebie lokum.
– Zarezerwowałam ustnie mieszkanie u dewelopera. Byłam pewna, że będzie moje i dojdzie do sprzedaży. Wyjechałam na pewien czas za granicę i po powrocie okazało się, że już ktoś to mieszkanie kupił. Zapewniano mnie, że tak się nie stanie. Byłam bardzo rozczarowana, ponieważ miało świetną lokalizację i piękny widok z okna – podkreśla nasza rozmówczyni.
Skontaktowaliśmy się z deweloperem, aby poznać jego wersję wydarzeń.
– Pani przyszła do biura sprzedaży, wybrała konkretne mieszkanie i przyjęliśmy od niej rezerwację ustną. Jednocześnie poinformowaliśmy klientkę, że jest druga w kolejce. Kiedy sprzedaliśmy to mieszkanie, zadzwoniliśmy do niej z pytaniem, czy zdecyduje się na zakup innego. Niestety, była bardzo oburzona – dowiedzieliśmy się u sprzedawcy mieszkań.
Sprawę trudno więc jednoznacznie ocenić ze względu na brak konkretnych dokumentów. Prawnicy zalecają więc, aby na każdym etapie ustaleń z deweloperem wybierać formę pisemną umowy, a w kontaktach ze sprzedawcą drogę mailową.
– Wszystkie umowy przy zakupie z deweloperem powinny być spisane, podobnie jak i ustalenia. To pomocne zarówno dla celów dowodowych, jak i dla bezpieczeństwa sprzedawcy oraz kupującego. Ustna rezerwacja mieszkania jest możliwa, ale zazwyczaj może ona trwać góra kilka dni. Traktowanie jej jako długotrwałej i pewnej może się okazać zgubne – tłumaczy kielecki adwokat Łukasz Bałaga.
Przy pisemnej umowie rezerwacyjnej deweloper zwykle pobiera opłatę, która później doliczana jest do ceny zakupu.