Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

MIASTO

Fałszywe alarmy Systemu Sygnalizacji Pożaru. Winien system, czy człowiek?

środa, 27 stycznia 2021 18:27 / Autor: Michał Łosiak
Fałszywe alarmy Systemu Sygnalizacji Pożaru. Winien system, czy człowiek?
Fałszywe alarmy Systemu Sygnalizacji Pożaru. Winien system, czy człowiek?
Michał Łosiak
Michał Łosiak

Coraz więcej budynków w Kielcach wyposażonych jest w System Sygnalizacji Pożaru, który alarmuje Straż Pożarną o zagrożeniu. Obok niewątpliwych zalet, rozwiązanie posiada także pewne wady, które utrudniają prace strażaków.

Środowe popołudnie. Do akcji przy ulicy Zgoda wyjeżdżają trzy zastępy Straży Pożarnej. Okazuje się, że alarm był fałszywy. Wszystko przez specjalne czujniki Systemu Sygnalizacji Pożaru. Trzy ekipy strażackie pojechały więc w tamto miejsce niepotrzebnie.

Niestety, taka sytuacja zdarza się kilkadziesiąt razy w roku. Jaka jest przyczyna?

– Obiekt użyteczności publicznej zawsze ktoś dozoruje. Administrator jest informowany o alarmie i wówczas dozorca ma czas sprawdzić, czy rzeczywiście coś się dzieje. Jeśli taka osoba nie zdąży zareagować, wówczas na miejsce wysyłana jest Straż Pożarna – mówi mł. bryg. Mariusz Góra, zastępca komendanta miejskiego PSP w Kielcach.

Problem pojawia się, system funkcjonuje w budynkach mieszkalnych.

– Wystarczy, że ktoś zapali papierosa w nieodpowiednim miejscu i czujnik może zasygnalizować zagrożenie. W takich obiektach nie ma zazwyczaj nikogo, kto zweryfikowałby alarm. W związku  tym musimy jechać na miejsce. Ponadto, zazwyczaj centrala takiego systemu, informująca, która konkretnie czujka została uruchomiona, umieszczona jest w pomieszczeniu technicznym w garażu i zamknięta. Kiedy służby przyjeżdżają na miejsce, dowódca nie ma możliwości sprawdzenia tego. Musimy sprawdzać cały budynek, co jest czasochłonne – dodaje nasz rozmówca.

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO