Nic nie poradzą. Wielkie fiasko Kieleckiej Rady Kobiet

Historia Kieleckiej Rady Kobiet jest krótka i kuriozalna. Powstała w 2019 roku, wywołując entuzjazm wśród wielu środowisk w naszym mieście.

– Byłyśmy wówczas pełne energii i miałyśmy wiele pomysłów na zmiany. Przekładało się to na propozycje kierowane do władz miasta. Można wymienić tu szkolenia dla bezrobotnych kobiet, bezpłatne badania, bezpłatny przejazd komunikacją miejską dla matek niepełnosprawnych dzieci. Zbierałyśmy też opinie wielu kielczanek. Niestety, na żaden z naszych postulatów nie otrzymałyśmy pozytywnej odpowiedzi. Odpowiadano nam, że w budżecie nie ma na to pieniędzy – tłumaczy Agnieszka Klusek-Gębska, była radna Kieleckiej Rady Kobiet.

Przeciwnego zdania co do współpracy władz Kielc z członkiniami Rady jest Tomasz Porębski, rzecznik prezydenta Kielc.

– Panie mogły liczyć na wsparcie miejskich urzędników, obsługę rady zapewniało Biuro ds. Partycypacji Społecznych Wydziału Przedsiębiorczości i Komunikacji Społecznej. Odbywały się rozmowy, które dotyczyły poprawy działania miejskich instytucji  – tłumaczy Porębski.

Niepowodzenia w kontaktach na linii Rada-Miasto, a także narastające napięcie w tematach światopoglądowych, skłoniły panie do rezygnacji z członkostwa w KRK.

– Zgodnie z zarządzeniem prezydenta, zawierającym zasady powoływania Kieleckiej Rady Kobiet, w przypadku odejścia jednej z członkiń, w jej miejsce wchodziły dodatkowe osoby z listy rezerwowej. I tak się działo. Niestety, sukcesywnie skład się uszczuplał, a ostatecznie wszystkie panie podjęły decyzję o rezygnacji. Obecne zarządzenie nie reguluje możliwości uruchomienia naboru uzupełniającego – mówi Tomasz Porębski i dodaje, że trwają prace nad sprawniejszym funkcjonowaniem Kieleckiej Rady Kobiet w przyszłości.