MIASTO
Ceny rosną, a co z wynagrodzeniem? Sprawdziliśmy!
„Inflacja”, „drożyzna”, „wzrost cen” – te wyrazy są w ostatnim czasie odmieniane przez wszystkie przypadki. I nie ma się czemu dziwić – nawet za podstawowe produkty musimy zapłacić coraz więcej. Czy jednak w parze z rosnącymi cenami idą podwyżki wynagrodzeń? Sprawdziliśmy!
Ceny idą w górę – począwszy od najprostszych produktów spożywczych, po samochody i mieszkania. W przypadku niektórych produktów żywnościowych możemy mówić o nawet kilkudziesięciu-procentowej podwyżce, która dotknęła również auta i to nie tylko te nowe. Ceny mieszkań również szybują w górę.
Wysoką cenę zapłacimy także za paliwo, które doszło już do poziomu sprzed pandemii. Za litr 95-tki zapłaci średnio 5,84 zł, zaś za 98-kę aż 5,97. Koszt ropy to średnio 5,66 zł, zaś gazu - 2,90 zł. Co jednak z wynagrodzeniami? Czy idą w ślad za inflacją?
W minionym, 2020 roku, wynagrodzenia brutto w naszym regionie wzrosły średnio o 6,9 procent. Na koniec roku osiągnęło ono nieco ponad 4800 złotych. Najwięcej wzrosło w administracji publicznej, budownictwie, edukacji i opiece zdrowotnej. Na przeciwległym biegunie jest rolnictwo, które odnotowało spadek. Do lipca przeciętne wynagrodzenie w województwie świętokrzyskim wyniosło zaś 4987,57 złotych. W Kielcach średnia jest niższa i wynosi 4 944,48 złotych. Oznacza to, że zarobki co prawda wzrosły, ale nie jest to zmiana znaczna, biorąc pod uwagę wzrost cen i płac w innych regionach.
– W ślad za podwyżkami idą wyższe oczekiwania płacowe. Wzrost wynagrodzeń jednak różni się w zależności od branży i zapotrzebowania na danego pracownika. Wyższy jest tam, gdzie mamy niedobory kadrowe. W województwie świętokrzyskim mamy duży udział małych i średnich firm, a tam dynamika wzrostu płac nie jest tak wysoka, jak w dużych przedsiębiorstwach, gdzie silną pozycję przetargową mają związki zawodowe. Poza tym, w naszym regionie mamy do czynienia z dużym udziałem sektora publicznego, w którym dynamika wzrostu jest dużo mniejsza. Wynagrodzenia rosną, ale nie tak szybko jak w innych regionach – tłumaczy prof. Marek Leszczyński z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach.